[FOTO] Przenieś się do lat 20. poprzedniego wieku! W Kielcach ruszyła Monopolka - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

[FOTO] Przenieś się do lat 20. poprzedniego wieku! W Kielcach ruszyła Monopolka

Szukacie miejsca gdzie poczujecie się jak w latach 20. i 30. poprzedniego wieku? Zjecie polskie specjały i napijecie się prawdziwej polskiej wódki? Przy ul. Świętego Leonarda ruszyła Monopolka, jeden z najbardziej oryginalnych lokali w Kielcach.

Restauracja mieści się w miejscu dawnego koktajl baru La Rumba. Domeną Monopolki być atmosfera, która zachęca do spędzania czasu z najbliższymi przy dobrym jedzeniu i alkoholu.

– Monopolka ma być swego rodzaju powrotem do korzeni, czyli restauracji, w której na pierwszym miejscu stawiane są  relacje międzyludzkie. Gdzie przede wszystkim ze sobą rozmawiamy, a nie siedzimy na telefonie. Mieliśmy wręcz w planach wyłączenie wifi i ograniczenie zasięgu komórkowego, ale nie chcemy przesadzić w drugą stronę – mówi Damian Tomalik, właściciel lokalu.

Monopolka ma się wyróżniać polskim jedzeniem oraz rzemieślniczymi wódkami.

– Alkohol był nieodzownym elementem życia towarzyskiego w Polsce lat 20, aktualnie również jest elementem tego życia. Stawiamy na polskie wódki rzemieślnicze, alkohole polskich producentów. Będzie Baczewski, Dwór Sieraków – wódki rzemieślnicze. Miałem okazje kilkukrotnie przyglądać się całemu procesowi tworzenia tych alkoholi, co już samo w sobie jest niesamowite. Ciężko je porównać do typowych wódek sklepowych. Dołożymy do tego również ofertę likierów i wszelakich rzemieślniczych napitków takich jak np. Miodula.
Będziemy mieć również bardziej biesiadowe alkohole. Do biesiadowania mamy szeroki zakres wódek żytnich i ziemniaczanych takich jak: Wódka Potocki, Młody Ziemniak, Bimber Góralski  – wylicza właściciel

A co zjemy w Monopolce? W propozycjach będzie m.in. dziczyzna, ale także owoce morza i dania wegetariańskie.  Będzie także oferta lunchowa.

– Założenie jest takie, że karta ma być krótka i rotująca. Otwieramy jak najszerzej, bo chcemy zobaczyć co się przyjmie. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, żeby goście spróbowali naszej kuchni i sami nam podpowiedzili co jest okej, a co niekoniecznie – dodaje Damian Tomalik.