Radni mieli dyskutować na temat podwyższenia opłat w mieście. W porządku obrad znalazły się m.in. projekty uchwał związane z podwyżkami za odbiór śmieci oraz za pobyt dziecka w żłobku. Jednak po raz kolejny na sali nie pojawił się prezydent Kielc, Bogdan Wenta. Dla włodarza miasta tym razem ważniejsza okazała się wizyta w Rzeszowie, o której poinformował w środę wieczorem. Na swoim Facebooku napisał: „Z okazji Dnia Życzliwości pozdrawiam serdecznie mieszkańców Kielc oraz obecnych na sesji Rady Miasta. Życzę owocnych obrad i dobrych decyzji”.

Okazało się jednak, że część radnych nie chce dyskutować nad tak ważnymi sprawami bez jego udziału. Po godzinie 12 przewodniczący Rady Miasta, Kamil Suchański, zdecydował się zarządzić przerwę do 28 listopada do godziny 15.

Ta decyzja nie spodobała się Jarosławowi Karysiowi z PiS. – Uważam, że ta przerwa nie ma sensu. Myślę, że to rozgrywka między przewodniczącym i prezydentem Kielc, która niekoniecznie służy nam wszystkim. Mamy na sali  reprezentantów prezydenta: wiceprezydentów i dyrektorów – mówił.

Przewodniczący Rady Miasta Kamil Suchański nie zgodził się z Karysiem. – To totalne nieporozumienie. O przerwie zdecydowała na konwencie większość w porozumieniu z panią prezydent i sekretarzem miasta – tłumaczył Suchański.

Danuta Papaj, wiceprezydent Kielc, podkreślała, że na sali są osoby merytorycznie przygotowane do tematu. – To jest wasza sala, my tu jesteśmy na wasze zaproszenie. Decyzję pozostawiamy wam – mówiła do radnych.

– Przewodniczący kieruje obradami i może zarządzić przerwę minimum co dwie godziny, ale przepisy nie określają maksymalnego czasu jej trwania – wyjaśniła.