Hania trafiła na OIOM i przeszła operację - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Hania trafiła na OIOM i przeszła operację

Nowe wieści od malutkiej Hani Terleckiej. Przebywająca w Stanach Zjednoczonych dziewczynka musiała przejść operację. „Nie jest kolorowo” – piszą w mediach społecznościowych rodzice Hani.

Rodzice Hani podzielili się nowymi informacjami na Facebook-u. Oto pełny wpis:

„Witajcie kochani! Tu wasza Hania Dawno do Was nie pisałam, bo wiecie… tu u mnie nie jest dobrze, nie jest kolorowo – nie chciałam Was martwić. Wystarczy że mamusia i tatuś ciągle są strapieni… Od kilku dni przebywam na takim oddziale, gdzie wszyscy bardzo się mną opiekują. Nazywa się OIOM. Nie wiem ile tu jeszcze zostanę, pan doktor mówi, że teraz jestem bardzo wyjątkowym pacjentem, o którego trzeba wyjątkowo zadbać.

Ten nowy plaster na mojej główce, który widzicie… to kolejna przygoda, która zaczęła się strasznie i dobrze się skończyła. Niestety zastawka, która już częściowo była wymieniona – pamiętacie? Opowiadałam wam o tym… – to ta zastawka właśnie przestała działać zupełnie. W mojej główce zbierał się znów płyn, aż zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Doktor miał grobową minę, był bardzo zaniepokojony. W końcu zdecydował – nie ma na co czekać! Operujemy! Och… znów pójdę spać – pomyślałam sobie. Słyszałam jak ten Super Pan Doktor – ten od grobowej miny, on zwykle jest uśmiechnięty, obiecał rodzicom, że zrobi wszystko tak jakby swoje dziecko operował. Przyszła też pani anestozjolog i powiedziała „teraz Hania jest moim dzieckiem, zaopiekuję się nią”. Kurczę, nic nie kumałam. Jak to? To już nie jestem dzieckiem mamy? Ale wyobraźcie sobie, że lekarze poszli się przebrać i przyszli po mnie wszyscy! Jejku, ale miałam obstawę! Mama – jednak okazało się że wciąż jestem jej dzieckiem – mnie trzymała za rączkę, doktor prowadził i cała reszta szła obok! Czułam się jak królowa! Potem rodzice dali mi buziaka i powiedzieli głośno: „Jezu Ty się tym zajmij”. Dałam radę! Pan doktor zawsze mówi, że jest pesymistą, a tym razem po operacji wybiegł do rodziców z uśmiechem i powiedział: Jestem optymistą!


Ale to nie koniec naszego strachu… Bo teraz zastawka musi dobrze działać. Nie może wedrzeć się żadne zakażenie. Wiecie ja jestem słaba… po chemii mam same spadki w wynikach badań, a teraz jeszcze ta zastawka…
Ale pierwszy dzień po operacji za mną, teraz kolejne dni przede mną!
To jest taka sinusoida… raz lepiej a raz gorzej.

Więc moja Armio! Moi kochani! Módlcie się za mnie, proszę. Ja tu walczę, ale wciąż potrzebuję Waszego wsparcia i szturmu do Boga.
Wasza Hania ❤”