Szczury w centrum Kielc. Mieszkańcy informują, że jest ich więcej. Miasto mówi, że nie. Radny proponuje fretki na ratunek - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Szczury w centrum Kielc. Mieszkańcy informują, że jest ich więcej. Miasto mówi, że nie. Radny proponuje fretki na ratunek

Przeczytaj także

Fot. Czytelnik

Mieszkańcy coraz częściej informują o szczurach, które pojawiają się w centrum Kielc. Ratusz zapewnia z kolei, że przeprowadza deratyzację w miejscach takich jak Skwer Stefana Żeromskiego i Park Miejski. Jednocześnie zaznacza, że nie widzi zwiększonej liczby szczurów. – To stała liczba, która zawsze występuje o tej porze roku – twierdzi rzecznik.

Jak informują naszą redakcję mieszkańcy centrum, szczury zaczynają wchodzić do ich domów. – Nie ma dnia i nocy, żeby szczury nie pojawiały się w mieszkaniach w okolicy Rynku – informuje pani Marta. O problemie kielczanie informują już od początku wakacji, kiedy to wskazywali, że gryzonie pojawiają się w takich miejscach, jak na przykład Skwer Stefana Żeromskiego.

Ratusz z kolei zaznacza, że nie widzi zwiększonej liczby szczurów w lokalizacjach zgłaszanych im przez mieszkańców. – To jest stała liczba, która zawsze występuje o tej porze roku, gdy jest ciepło i odpadów spożywczych jest więcej. Dlatego szczury pojawiają się w miejscach publicznych. My oczywiście wystawiamy odpowiednie pułapki na szczury, aby zmniejszyć problem – mówi Barbara Sipa, rzecznik prasowy prezydent Kielc.

Deratyzacja przeprowadzana jest przez ratusz w obszarach do niego należących, takich jak wymieniony wcześniej Skwer Stefana Żeromskiego, czy też Park Miejski, a działania rozpoczynają się w okresie letnim.- Natomiast w miejscach, które do miasta nie należą, to właściciele są zobowiązani do przestrzegania zasad o walkę z gryzoniami. To niezwykle ważne, ponieważ szczury przenoszą niebezpieczne choroby i dlatego my też co roku apelujemy o współpracę – dodaje Barbara Sipa.

Ratusz informuje o obowiązku deratyzacji

Na stronie urzędowej widzimy między innymi wiadomość z dnia 26 czerwca, gdzie Wydział Klimatu, Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Kielce Referat Gospodarki Odpadami przypomina o zasadach dotyczących obowiązku deratyzacji.

Czytamy, że „obowiązek przeprowadzenia deratyzacji spoczywa na właścicielach, posiadaczach lub zarządzających nieruchomością”, a także „Deratyzację należy przeprowadzić m.in. na terenach wiat śmietnikowych, zsypów i pomieszczeń zasypowych, korytarzy piwnicznych w budynkach wielorodzinnych, węzłów cieplnych, przyłączy wodociągowych”.

Podano również, że miejsca wyłożenia preparatów powinny być zabezpieczone przed dziećmi oraz zwierzętami domowymi, a także wolno żyjącymi, psami, kotami oraz ptakami. – W miejscach wyłożenia preparatu należy umieścić o tym informację – wskazano.

– Jak przeciwdziałać pojawianiu się gryzoni? Ograniczyć wyrzucanie jedzenia, nie wyrzucać odpadów, w szczególności resztek jedzenia poza pojemnikami do gromadzenia odpadów, zamykać klapy w pojemnikach na odpady, dbać o utrzymanie miejsc gromadzenia odpadów w odpowiednim stanie sanitarnym i porządkowym – poinformowano.

Radny pyta: „Czy fretki uratują centrum Kielc przed szczurami?”

Radny Wiktor Pytlak z klubu Koalicji Obywatelskiej proponuje, aby rozważyć różne alternatywy w celu zapobiegnięcia zjawisku zwiększenia się populacji gryzoni. W jego interpelacji czytamy o pomyśle dotyczącym rozszerzeniu kompetencji RPZiUK o wyspecjalizowany zespół zajmujący się wyłapywaniem gryzoni w ścisłym centrum miasta. Ten mógłby korzystać z doświadczeń wypracowanych w innych ośrodkach miejskich.

– Jednym z takich przykładów może być Rada Miasta Brukseli, która w walce z gryzoniami analizuje możliwość wykorzystania humanitarnych rozwiązań, takich jak wykorzystanie naturalnych wrogów szczurów – np. tresowanych fretek czy instalacji inteligentnych pułapek. Oczywiście nasza skala jest na szczęście mniejsza, jednak przy odpowiednich proporcjach tego typu rozwiązania mogą przynieść dobre efekty i warto je przeanalizować – czytamy w interpelacji.

Radny poruszył też ten temat w mediach społecznościowych, gdzie pyta „Czy fretki uratują centrum Kielc przed szczurami?”. – Nie chodzi o straszenie, tylko o szukanie skutecznych i bezpiecznych dla środowiska metod, zanim problem się nasili – wskazuje Wiktor Pytlak.

– W ostatnich miesiącach, zarówno od mieszkańców, jak i z przekazów medialnych, coraz częściej napływają niepokojące sygnały o rosnącej liczbie szczurów wędrownych w centrum Kielc. Choć problem ten dotyka wielu europejskich miast w dużo większej skali, uważam, że warto już dziś zastanowić się nad kierunkami działań, które pomogłyby ograniczyć to zjawisko i zapobiec jego eskalacji w przyszłości – dodaje w interpelacji.

Przeczytaj także