„Rudy” w Kuwejcie: szukałem opcji, aby przeżyć coś innego - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

„Rudy” w Kuwejcie: szukałem opcji, aby przeżyć coś innego

Przeczytaj także

Tomasz Gębala po rozwiązaniu umowy z Industrią Kielce wybrał zaskakujący kierunek dalszej przygody z piłką ręczną. Na kilka tygodni dołączył do kuwejckiego Al Kuwait Kaifan. – To przede wszystkim przygoda. Po tym, kiedy rozwiązałem kontrakt z Kielcami, to potrzebowałem przerwy – mówi nam rosły rozgrywający.

Po ostatnim sezonie Tomasz Gębala opuścił Industrię Kielce, w której grał sześć lat. Jeszcze w trakcie sezonu rozwiązał za porozumieniem stron, obowiązujący do 30 czerwca 2026 roku kontrakt.

Po zakończeniu rozgrywek, negocjowano nową, inną umowę, ale nie zawarto porozumienia. Po upublicznieniu tej informacji dużo mówiło się o formie rozstania. Strony wymieniły się oświadczeniami, a kibice zorganizowali pożegnanie zawodnika pod Halą Legionów. Tomasz Gębala z kieleckim klubem zdobył czterokrotnie mistrzostwo Polski, dwukrotnie srebrne medale mistrzostw kraju, dwa srebrne medale Ligi Mistrzów oraz brąz w klubowych mistrzostwach świata.

Były reprezentant Polski długo pozostawał bez klubu. Do nowego sezonu przygotowywał się z Wybrzeżem Gdańsk. Wychowanek Spójni Gdynia miał na stole kilka ofert. Finalnie skorzystał z tej najbardziej egzotycznej. Dołączył do Al Kuwait Kaifan. – To przede wszystkim przygoda. Po tym, jak rozwiązałem kontrakt z Kielcami, to potrzebowałem przerwy. W czerwcu byłem bardzo zrażony od do piłki ręcznej, odciąłem się od niej. Nic nie sprawiało wrażenia, że to jest coś, czego chcę. Szukałem opcji, aby przeżyć coś innego. Potrzebowałem chwili, aby nie iść w ten sam, znany reżim. Teraz mogę zasmakować, jak wygląda piłka ręczna na innym kontynencie, jak wygląda sport w dalekim zakątku świata. Stykam się z inną mentalnością, z innym spojrzeniem na życie – wyjaśnia Tomasz Gębala.

Lewy rozgrywający przebywa w Kuwejcie od kilkunastu dni. Obok treningów, ma czas na odkrywanie nowego miejsca.

– Jako sportowiec podróżuje po hotelach, ale nie poznaje tych miejsc. Teraz mogę zetknąć się z tutejszą kulturą. Chłopaki z drużyny często zabierają mnie na miasto, opowiadają o historii danych miejsc. Ostatnio miałem przyjemność być w kawiarni kuwejckiej. Tutaj jest zdecydowanie więcej rezydentów od rdzennych mieszkańców. Zabrali mnie na jakieś targowisko, weszliśmy bardzo głęboko i tam podali dopiero kawę. Tego nie spotyka się codziennie. Tam nie ma turystów. Fajnie to przeżyć, być blisko – tłumaczy.

W poprzednim sezonie Tomasz Gębala prezentował solidną formę. W kluczowych meczach dostawał również więcej szans na grę w ataku, w porównaniu z poprzednimi sezonami. Jak sam przyznaje, miał na stole kilka innych ofert z Europy.

– Miałem kilka propozycji. Nie czułem czegoś, co mogłoby mnie przyciągnąć w dane miejsca. Oferty były ciekawe, ale nie było takiej wyjątkowej. Jak wspomniałem, zadawałem sobie pytanie, po co mi to wszystko. Rozmawialiśmy kilka tygodni temu i przyznałem ci, że mogę skończyć karierę. Tak czułem, zastanawiam się, czy dalej chcę to robić. Pojechałem w takie miejsce, gdzie mogę od tego odpocząć i zobaczyć, czy zatęsknię za tym wszystkim. Zobaczymy, czy zostanę tu na dłużej, czy wrócę do Europy, czy zakończę karierę. – mówi Tomasz Gębala.

Były rozgrywający Industrii Kielce podpisał z nowym klubem kontrakt na zmagania w rozpoczynającym się w piątek, 12 września Arab Cup Championship, czyli mistrzostwach krajów arabskich. Co ciekawe, spotkania tego turnieju będzie sędziowała jedna para z Polski. Al Kuwait Kaifan wygrał dwie poprzednie edycje, teraz jest gospodarzem tych zmagań. Lewego rozgrywającego zapytaliśmy o pierwsze wrażenia po treningach w nowym miejscu.

– Chcemy wygrać ten turniej po raz trzeci z rzędu. To mistrzostwa o prestiż. One nie dają kwalifikacji do Super Globe albo Azjatyckiej Ligi Mistrzów. W Al Kuwait jest wiele sekcji. Taka ciekawostka, w koszykarskiej grał były reprezentant polski A.J. Slaughter. Ostatnio szedłem po centrum treningowym, zobaczyłem zdjęcie i powiedziałem: „ej, ja znam tego gościa”. Jeśli chodzi o poziom, to Kuwejt chce wrócić do światowej piłki ręcznej. Próbują wielu rzeczy. Inwestują bardzo dużo w reprezentację. Do 8 października gra liga kuwejcka, a później zbierają się już na kadrę i trenują. Mocno inspirują się Katarem. Chcą rozwijać swoich zawodników. W lidze można mieć tylko trzech międzynarodowych zawodników w kadrze i dwóch na boisku. Państwo idzie w rozwój sportu. Nie są w tyle za innymi krajami arabskimi, ale są jeszcze mniej otwarci – wyjaśnia nasz rozmówca.

Turniej potrwa do 22 września. Po tym czasie Tomasz Gębala znów będzie mógł decydować o swojej przyszłości.

– Mam otwartych sporo furtek. Razem z moją żoną zbudowaliśmy nasze życie w taki sposób, że nie mam ciśnienia. Mógłbym pójść do jakiegoś europejskiego klubu i mieć stabilizację. Ludzie często tego potrzebują. U nas piłka ręczna nie jest jedynym źródłem naszych zarobków. Mamy inne rzeczy. Teraz mogę zobaczyć, czego chcę. Przy tym mam wsparcie rodziny. Moja żona widziała, że przy tym wszystkim wypalałem się psychicznie. Sprawdzam, co będę czuł. Nie jestem w stanie tego określić. Jeśli coś zrobię, to wszystko przegadam z rodziną. Teraz mam czas i mogę spokojnie przeżywać – tłumaczy wychowanek Spójni Gdańsk, jednocześnie podkreśla, czym będzie kierował się przy podejmowaniu decyzji.

– Dałem sobie ten luz, że nie muszę tego wiedzieć. Nie wiem, czy wrócę, czy nie. Jeśli przyjdzie oferta, przy której powiem: „o, fajne”. Dotychczasowe propozycje były takie, że nie czułem przy nich fascynacji. To nie jest brak szacunku do tych klubów. Teraz mam inne priorytety. Nie będę jechał tylko, żeby jechać i zostawiać rodzinę na dłużej. Coś musi mnie „zajarać”. Teraz mam właśnie przygodę i to jest fajne. To inny świat, w czym utwierdzam się każdego kolejnego dnia.

Arabskie kluby często kuszą europejskich szczypiornistów atrakcyjnymi warunkami finansowymi. Do Al Kuwait dołączyli również portugalski kołowy Victor Iturriza oraz czarnogórski prawy rozgrywający Vladan Lipovina.

– Warunki są bardzo fajne i kuszą. Nie wyjeżdżałbym tak daleko za paczkę gruszek. Oni podchodzą do tego poważnie. Dla nich prestiż jest bardzo ważny. Dla nich to kluczowe rozgrywki. Chcą rozwijać swoich zawodników. Na zajęciach mamy wielu młodych graczy, dla których treningi z Europejczykami dają bardzo dużo – podkreśla Tomasz Gębala.

Były reprezentant Polski jest prezesem fundacji Vincit, która przejęła organizację Małej Ligi Piłki Ręcznej. Największe handballowe rozgrywki w województwie świętokrzyskim, unikatowe w skali ogólnopolskiej, będą kontynuowane.

– Wszystko będzie okej. Mamy plan. Niebawem ruszymy z komunikacją. Wyciągamy wnioski z poprzednich lat, z naszych błędów. Chcemy rozwijać te rozgrywki. Ten turniej nie może zniknąć. Jest bardzo duży odzew. Nie brakuje pytań, co dalej. Ona dalej będzie w Kielcach. Teraz mamy większe wyzwanie organizacyjne. Pewnie będę potrzebował jeszcze jednej osoby na miejscu. Dalej idziemy naszym schematem. Jesienią zagrają szkoły ponadpodstawowe, a wiosną podstawowe – wyjaśnia Tomasz Gębala.

Warto obserwować media społecznościowe byłego zawodnika Industrii Kielce, który dzieli się w nich swoimi wrażeniami z pobytu w Kuwejcie.

Przeczytaj także