
W czwartek Industria Kielce po raz pierwszy w historii zagra ze Sportingiem Lizbona. 23-krotny mistrz Portugalii był rewelacją poprzednich rozgrywek. W tych również chce namieszać w stawce.
W ostatnich latach portugalska piłka ręczna zrobiła olbrzymi pomysł. Medale dużych imprez zdobywały drużyny juniorskie w różnych kategoriach. Do ścisłej czołówki dołączyli również seniorzy, którzy zakończyli ostatnie mistrzostwa świata na najlepszych w historii, czwartym miejscu. W poprzednim sezonie Sporting wywalczył bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W nim minimalnie przegrał w dwumeczu z HBC Nantes. – To wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, kiedy pojechali tam utytułowani zawodnicy i trenerzy ze Szwecji. Oni szkolili młodzież. To bardzo długi proces. (…) To wygląda imponująco, teraz zbierają owoce. Wcześniej w Lidze Mistrzów grało Porto, teraz Sporting, a przecież niedawno Ligę Europejską wygrała Benfika. Mają utalentowany nie tylko jeden rocznik, ale całą szeroką grupę i z tego korzystają – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
Sporting w większości oparty jest na młodych portugalskich zawodnikach. Potrafi narzucić bardzo dużą intensywność. – To bardzo dobrze zbilansowana drużyna. W przeważającej większości to młodzi zawodnicy, którzy są głodni wygrywania. Wydaje mi się, że teraz chcą pójść krok dalej niż w poprzednim sezonie, a przecież otarli się o Final4. To na pewno rozbudziło ich apetyty – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Największymi gwiazdami drużyny są bracia Costa: Kiko i Martim. – Mają niesamowity ciąg na bramkę. W ostatnich latach rzadko spotyka się tak młodych zawodników, którzy mają taką łatwość podejmowania decyzji rzutowej. Aby ich zatrzymać musimy być bardzo skupieni. Dopóki mają piłkę w rękach, to będzie duże niebezpieczeństwo, że mogą zdobyć bramkę. Każdy zawodnik w tej drużynie ma indywidualne umiejętności – komplementuje rywala asystent Tałanta Dujszebajewa.
Lijewski: Udowodniliśmy sobie, że mamy bardzo duży potencjał
Industria Kielce zaliczyła bardzo dobry start. W poprzednim tygodniu pokonała przed własną publicznością Kolstad Handball 37:27. – Ten mecz był niesamowity. Zaczęliśmy lepiej niż w poprzednim roku. Udowodniliśmy, że jeśli dobrze bronimy i sporo biegamy, to mamy dużo okazji, aby odnosić zwycięstwa. Teraz musimy utrzymywać taki poziom – wyjaśnia Jorge Maqueda, prawy rozgrywający 20-krotntego mistrza Polski.
Sporting zaczął sezon od wyjazdowego zwycięstwa z Dinamem Bukareszt 33:30. – Rozwinęli się w poprzednim roku. Zbudowali dobry, ciekawy projekt. Tak wygląda piłka ręczna w Portugalii. Grają nowoczesny handball, oparty na grze jeden na jeden. Obrońcy są agresywni, mobilni, bardzo dużo biegają. Myślę, że czeka nas dobre, intensywne spotkanie. Chcemy zagrać na naszym poziomie – tłumaczy Jorge Maquedę.
Czwartkowe spotkanie w Lizbonie rozpocznie się o godz. 18.45.