
W tym tygodniu Industria Kielce rozegra jeden z najważniejszych meczów w sezonie. W szóstej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów jej rywalem na wyjeździe będzie Dinamo Bukareszt. – Wzorem Adama Małysza, musimy zagrać dwie równe połowy, na wysokim poziomie – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Po pięciu rozegranych kolejach Industria Kielce ma na koncie dwa punkty. Dinamo Bukareszt jeszcze nie zdołało wywalczyć żadnej zdobyczy. Podopieczni Paulo Pereiry, który od dziewięciu lat prowadzi reprezentację Portugalii, kilka razy zdążyli już zaprezentować się z bardzo dobrej strony – szczególnie w Berlinie, gdzie przegrali z Fuechse 31:32, tracą gola już po końcowej syrenie z rzutu karnego. – To będzie bardzo ważne spotkanie. Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji w tabeli i z kim przychodzi nam grać. Bukareszt jeszcze nie ma punktów, ale obraz ich gry pokazuje, że mają wszystko poukładane, jeśli chodzi o sprawy taktyczne. Jeszcze nie mieli szczęścia, aby spuentować to zwycięstwem. Jestem pozytywnie zaskoczony tą drużyną, która pokazała bardzo dobrą piłkę ręczną w Berlinie. Tam straciła remis w ostatniej akcji, kiedy gospodarze wykorzystali rzut karny. Wcześniej to Dinamo było ciągle na prowadzeniu. Grając na wyjeździe, nie będąc faworytem, potrafili się bić do samego końca. Mieli trochę pecha – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Industria Kielce jedzie do Bukaresztu osłabiona, zapewne z taką samą kadrą, która zaprezentowała się w niedzielnej „Świętej Wojnie”. – Musimy patrzeć na siebie. To spotkanie będzie ciężkie nie tylko pod względem fizycznym, ale również mentalnym. Wiemy, że ostatnie mecze w Lidze Mistrzów gramy bardzo nierówno, z różnymi połowami. Przypomniałem sobie wywiad Adama Małysza, który zawsze pytany o to, jak będzie w danym konkursie – odpowiadał, że nigdy nie skupia się na zwycięstwie, tylko na oddaniu dwóch równych skoków. To fajna przenośnia. Musimy zagrać dwie dobre połowy, na wysokim poziomie. Musimy kontrolować spotkanie nie tylko w ataku, ale przede wszystkim w obronie. Przegraliśmy z Płockiem, ale zagraliśmy dobre spotkanie, chłopaki zostawili dużo serca. Zabrakło trochę szczęścia. Jeśli teraz ono będzie po naszej stronie, to jestem przekonany, że przywieziemy dwa punkty – wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa.
Dinamo przystąpi do meczu raczej w najsilniejszym zestawieniu kadrowym, zwykle z dwoma wyrównanymi zawodnikami na poszczególnych pozycjach. – To mecz o cztery punkty. Nie zawsze wygrywa drużyna, która ma lepszych zawodników na papierze. Czasami lepsza jest ta, która ma więcej serducha i bardziej chce. My chcemy przełożyć to, co na co dzień robimy na treningach na boisko. Ciężka praca musi zostać wynagrodzona – przekonuje Krzysztof Lijewski.
Liderem drużyny jest Yoav Lumbroso. W 2023 roku Izraelczyk miał podpisany czteroletni kontrakt z drużyną z Kielc. Został jednak sprzedany do Benfiki Lizbona. Teraz środkowy rozgrywający gra w Bukareszcie. Na środku wspiera go obu ręczny Miguel Martins, który ostatnie sezony spędził w Aalborgu.
– To bardzo dobrzy zawodnicy pod względem indywidualnym, którzy mogą wziąć ciężar gry na siebie. Potrafią też współpracować z innymi graczami. Grają bardzo szybką, czasami nieprzewidywalną piłkę. Są dobrze wyszkoleni technicznie. Potrafią rzucać z dystansu, z biegu. Widzą obrotowych i bocznych rozgrywających – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, który wyróżnił również dwóch innych, byłych zawodników „żółto-biało-niebieskich”.
– Wiemy, że spotkamy się z naszymi byłymi kolegami. Mam tutaj na myśli Branko Vujovicia i Władimira Cuparę. Ich nikomu nie musimy przedstawiać. Fajnie będzie się spotkać, ale to my chcemy wracać uśmiechnięci – zakończył.
Czwartkowy mecz w Bukareszcie rozpocznie się o godz. 18.45.