Industria Kielce zaliczyła udany powrót po przerwie reprezentacyjnej. W sobotę pewnie pokonała na wyjeździe KGHM Chrobrego Głogów 37:23. – Naszą agresywnością podcięliśmy skrzydła gospodarzom – przyznał Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mieli problemy ze złapaniem odpowiedniego rytmu w ataku. Do 20. minuty mecz był wyrównany. W ostatnim fragmencie pierwszej połowy kielczanie wypracowali sześć bramek przewagi, którą wyraźnie powiększyli po zmianie stron. – Cieszymy się, że wygrywamy na trudnym terenie. Pierwsze 20 minut z naszej strony nie wyglądało dobrze. Byliśmy trochę „zardzewiali”. Zrzucam to na karb przerwy reprezentacyjnej, w tym tygodniu zaczęliśmy wspólnie trenować, brakowało trochę zgrania i timingu – komentował Krzysztof Lijewski.
Grę w ataku zdynamizowało pojawienie się na boisku Arkadiusza Moryty, który grał na prawym rozegraniu. Kielczanie zdecydowanie lepiej wyglądali również w obronie, a swoje w bramce robili Klemen Ferlin i Adam Morawski. – Po 20. minucie graliśmy już o wiele dynamiczniej w ataku, w obronie kilka razy udało nam się powstrzymać Pawła Paterka i Wojciecha Dadeja, o których wiedzieliśmy, że swoje bramki zdobędą, bo to dobrze wyszkoleni zawodnicy. Spodziewaliśmy się, że kilka piłek odbije też Rafał Stachera, bo to wysokiej klasy fachowiec. W drugiej połowie wrzuciliśmy kolejny bieg, byliśmy mobilniejsi w obronie, wypuszczaliśmy więcej kontrataków. Naszą agresywnością podcięliśmy skrzydła gospodarzom i mogliśmy kontrolować mecz – mówił asystent Tałanta Dujszebajewa.
Kolejny superligowy występ zanotował 19-letni Marcel Latosiński. – Potrzebowaliśmy wejść w odpowiednie tory, pierwsze minuty były dla nas ciężkie. W drugiej połowie graliśmy to, w czym czujemy się najlepiej, rzucaliśmy bramki z kontry. Akcje zaczęły się zazębiać i wygraliśmy na trudnym terenie – posumował wychowanek kieleckiego klubu.
W czwartek podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają z Aalborgiem w Hali Legionów (godz. 18.45).







