– W Aalborgu nie będziemy faworytem. To oni muszą, my możemy i chcemy. Nie wygramy indywidualnościami. Musimy być kolektywem i współpracować – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce przed środowym starciem w Danii.
Przed tygodniem podopieczni Tałanta Dujszebajewa zremisowali z Aalborgiem przed własną publicznością 32:32. Rozegrali swój najlepszy mecz w sezonie, a zwycięstwo wypuścili z rąk na własne życzenie. – Bardzo cieszę się z tego, że wróciliśmy na odpowiednie tory mentalne. Wygrany punkt – podkreślam wygrany – w starciu z Aalborgiem może nie zmienia za dużo w tabeli, ale dokonuje zmiany w głowach. Pokazuje, że ciężka praca daje owoce. Możemy walczyć jak równy z równym z każdą drużyną w Europie. Aalborg to faworyt do końcowego triumfu. Ostatni mecz i nasza postawa świadczą tylko dobrze o nas – przekonuje Krzysztof Lijewski.
Rewanż będzie zupełnie innym pojedynkiem. Aalborg wygrał wszystkie dotychczasowe mecze przed własną publicznością. Teraz również potrzebuje dwóch punktów, aby zachować miejsce w czołowej dwójce, która daje bezpośredni awans do ćwierćfinału.
– W Aalborgu nie będziemy faworytem. To oni muszą, my możemy i chcemy. Nie wygramy indywidualnościami. Musimy być kolektywem i współpracować. Rywale są bardzo mocni pod względem indywidualnym. Sagosen, Hoxer, Arnoldsen, Knorr. Każdy z nich może wziąć piłkę i zrobić coś z niczego. My budujemy zespołowo. Wiemy, że w ciągu tygodnia żadna ze stron nie wymyśli nic nowego. O końcowym sukcesie może decydować dyspozycja dnia, na przykład forma rzutowa albo postawa bramkarzy – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.
Kielczanie nie mogą pozwolić Aalborgowi na rozpędzenie. To udawało im się przez większość pierwszego meczu.
– To była dobra realizacja założeń taktycznych. Po bramce albo stracie piłki, szybko organizowaliśmy powrót. Straciliśmy trzy albo cztery bramki po kontrach. To dobry wynik, nie możemy się do tego przyczepić. Aalborg lubi biegać do przodu. Unikaliśmy błędów technicznych. Nie karmiliśmy rywala stratami. W obronie byliśmy skupieni. Teraz jeszcze mocniej musimy być skoncentrowani na tym, że po trzech, czterech podaniach potrafią zdobywać bramki. Po rzuconym golu nie może być żadnego hurraoptymizmu z naszej strony, tylko szybko musimy wracać do tyłu – kwituje Krzysztof Lijewski.
Środowy mecz w Aalborgu rozpocznie się o godz. 18.45.








