Przeczytaj także
Przed tygodniem Industria Kielce stoczyła pasjonujący pojedynek z Aalborgiem, remisując przed własną publicznością 32:32. Środowy rewanż w Danii był jednostronny. Gospodarze zagrali zdecydowanie lepiej w obronie, byli skuteczni w ataku i wygrali 34:27. Niestety, groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał najlepszy tego wieczoru – Thomas Arnoldsen.
Tałant Dujszebajew nie mógł skorzystać w Danii z nominalnych prawoskrzydłowych. Bark dalej leczy Arkadiusz Moryto, a na dłużej wypadł Benoit Kounkoud. Spotkanie na tej pozycji zaczął Marcel Latosiński.
Kielczanie zaczęli od trzech niewykorzystanych ataków. Gospodarze wyprowadzili szybkie ataki i po czterech minutach prowadzili 3:0. Szybko cztery interwencje zanotował Niklas Landin. Trzema, w krótkim odstępie, odpowiedział Klemen Ferlin. W siódmej minucie niemoc gości przerwał Aleks Vlah. Później to miejscowi mieli problemy w ofensywie. W odpowiedzi znów trafił rozgrywający ze Słowenii i następnie Szymon Sićko i było 3:3.
Zespoły grały falami. Gospodarze znów zaczęli mocniej pracować w obronie i znów przyspieszyli. W 14. minucie prowadzili 7:4. Z karnego dystans zmniejszył Szymon Sićko.
Od tego momentu Aalborg grał bardzo konsekwentnie. Świetne zawody rozgrywał Thomas Arnoldsen. Jeśli rzucał, to bardzo mocno i celnie, ale równie częściej znajdywał luki w kieleckiej defensywie, podając do kolegów. W 19. minucie miejscowy prowadzili 9:5. Dystans, dwoma trafieniami z rzędu, zmniejszyli bracia Dujszebajewowie. Kolejne dwie bramki padły łupem Madsa Hoxera.
Mistrzowie Danii mieli kontrolę. Zyskali przewagę, którą z dużym spokojem utrzymywali. Ataki „żółto-biało-niebieskich” były rwane. Gole, po indywidualnych akcjach, zdobywał tylko Alex Dujszebajew. W końcówce pierwszej części w bramce pojawił się Adam Morawski. Odbił jeden rzut, ale na niewiele to pomogło. Aalborg prowadził 16:10.
Drugą część od rzutu w słupek ze skrzydła rozpoczął Jorge Maqueda. Następnie dwa gole pięknej urody zdobył Lukas Nilsson. W 40. minucie po trafieniu Bustera Juula z lewego skrzydła było 22:14. Za chwilę na plus dziewięć podwyższył Rene Antonsen. Gospodarze wykorzystywali niemal każdą ze swoich akcji.
W 42. minucie przy oddawaniu rzutu groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał Thomas Arnoldsen. Spotkanie straciło jakąkolwiek temperaturę. Aalborg utrzymywał wysoką przewagę, a kielczanom pozostało łapanie dobrych momentów.
W niedzielę Industria Kielce zagra w Legionowie, a w środę jej rywalem w Hali Legionów będzie Dinamo Bukareszt.
Industria Kielce – Aalborg 34:27 (10:16)
Kielce: Ferlin, Morawski – Nahi, Jarosiewicz 2, Latosiński, Sićko 6, D. Dujszebajew 2, Olejniczak 1, Jędraszczyk, Vlah 4, A. Dujszebajew 7, Maqueda, Kounkoud, Karaliok 3, Monar 3, Rogulski
Aalborg: Landin, Norsten – Nilsson 5, Sagosen 2, Smit, Arnoldsen 6, Ronningen, Anderson 1, Hald, Hoxer 5, Blonz, Bjornsen 3, Antonsen 1, Moller 1, Knorr 5, Juul 4, Munk 1







