Przeczytaj także
Industria Kielce nie miała za wiele do powiedzenia w rewanżowym meczu z Aalborgiem. W Danii przegrała 27:34. – Aalborg grał o niebo lepiej niż to miało miejsce w Kielcach – przyznał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Mistrzowie Danii mieli inicjatywę od początku. Bardzo dobrze broni, zacieśniając środek i odcinając koło. Pomagał Niklas Landin. W ataku brylował Thomas Arnoldsen, a niezwykle precyzyjnymi i mocnymi rzutami straszyli również Lukas Nilsson i Mads Hoxer. – Odrobili lekcję z ubiegłego tygodnia. Byli bardziej skoncentrowani od nas. Już na początku odskoczyli kilka bramek, kontrolowali wydarzenia na boisku – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Gospodarze nie potrzebowali zbyt wiele czasu na wykreowanie sytuacji rzutowej. Kielczanie przeciwnie. Bardzo męczyli się w rozegraniu. – Grali bardzo szybko w ataku pozycyjnym. Czasami w obronie nie nadążaliśmy. Mecz przegraliśmy jednak w ofensywie. Piłka powinna chodzić zdecydowanie szybciej, jak to miało miejsce przed tygodniem. Nie rzucaliśmy z kontry. Jeśli tego nie ma, to nie można myśleć o zwycięstwie na takim terenie – tłumaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
Industria Kielce zagrała w Aalborgu bez nominalnego prawoskrzydłowego. – Jeśli na takim poziomie grasz bez leworęcznego na prawym skrzydle, to jesteś czasami ograniczony przy rozgrywaniu pewnych zagrywek. Gospodarze szybko to zauważyli i bardzo zacieśniali środek. Nie spuszczamy głów. Przed nami jeszcze kilka spotkań i sporo punktów do ugrania – zakończył Krzysztof Lijewski.
W niedzielę Industria Kielce zagra w Legionowie, a w środę jej rywalem w Hali Legionów będzie Dinamo Bukareszt.







