W środę Industria Kielce może zrobić milowy krok w stronę fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Stanie się tak, jeśli pokona przed własną publicznością Dinamo Bukareszt. – Nie ma co ukrywać, że to mecz o „cztery punkty” – przyznaje Adam Morawski, bramkarz kieleckiej drużyny.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają na koncie pięć punktów – o trzy więcej od swojego najbliższego rywala, do tego wygrali pierwszy bezpośredni mecz. – Teraz jeśli wygramy, to szeroko otworzą nam się drzwi do fazy pucharowej. Jesteśmy sfokusowani na swoim celu, wiemy o co gramy. Chcemy zaprezentować się jeszcze lepiej niż Rumunii – wyjaśnia Adam Morawski.
Kielczanie wygrali w Bukareszcie 28:24, mając kontrolę nad spotkaniem. Duża w tym zasługa obrony i dobrze spisującego się Klemena Ferlina. Ich rywale przystąpią do starcia w Hali Legionów podbudowani domowym zwycięstwem z Nantes.
– W naszym poprzednim spotkaniu funkcjonowało wiele aspektów, bo byliśmy skuteczni w ataku, do tego doszła solidna obrona i kapitalne zawody Klemena. Od tego momentu minął niecały miesiąc. Oni teraz wygrali z Nantes, więc pewnie są zbudowani. My gramy na swoim terenie, znamy stawkę meczu. Liczy się tylko zwycięstwo – nie ukrywa Adam Morawski.
W ciągu tak krótkiego czasu trudno będzie o wzajemne zaskoczenie.
– Przygotowanie merytoryczne mamy już za sobą. Teraz musimy powtórzyć pewne rzeczy. Na pewno będziemy gotowi. Na boisku będziemy musieli dać z siebie 150 procent. W takich pojedynkach wiele robi dyspozycja dnia. U siebie jesteśmy mocni, musimy to udowodnić – tłumaczy bramkarz i dodaje:
– Najważniejsze jest to, co zależy od nas, czyli to jak się zaprezentujemy. Znamy ich mocne strony, wiemy na co być przygotowanym. Myślimy o sobie. Nasze umiejętności są na tyle wysokie, że możemy wygrać z każdym przed naszą publicznością.
Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45.







