Korona kończy rok meczem z niewygodnym beniaminkiem, który może być liderem. Długosz: nie obawiamy się wagi tego spotkania - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Korona kończy rok meczem z niewygodnym beniaminkiem, który może być liderem. Długosz: nie obawiamy się wagi tego spotkania

Przeczytaj także

Korona Kielce kończy zmagania w 2025 roku. W poniedziałek zagra przed własną publicznością z Wisłą Płock. „Żółto-czerwoni” chcą udanie pożegnać się ze swoimi kibicami, i co jeszcze ważniejsze, przezimować z bezpieczniejszą przewagą nad strefą spadkową. – Czujemy wagę tego spotkania. Nie boimy się tego – zapewnia Wiktor Długosz, skrzydłowy kieleckiej drużyny.

W pierwszej kolejności, dla podopiecznych Jacka Zielińskiego, to okazja do rehabilitacji za porażkę z drugoligową Chojniczanką w 1/8 STS Pucharu Polski. – Zdajemy sobie sprawę, że w Chojnicach daliśmy mocną plamę. Zawiedliśmy samych siebie, ale przede wszystkim kibiców. Nie pozostaje nam nic innego, jak w poniedziałek wyjść mega napakowani i wygrać. Nie zapomnieliśmy, jak gra się w piłkę. Mamy solidną drużynę pod względem piłkarskim i musimy to udowodnić – mówi Wiktor Długosz.

Korona zanotowała udany start sezonu, osiągnęła nawet serię ośmiu kolejnych meczów bez porażki. W ostatnich siedmiu ligowych pojedynkach „żółto-czerwoni” zdobyli tylko pięć punktów. W tym czasie tabela uległa mocnemu spłaszczeniu. Przewaga kielczan nad strefą spadkową stopniała do czterech punktów. W przypadku zwycięstwa z Wisłą, zima będzie zdecydowanie spokojniejsza. – Da wyczuć się, że jesteśmy w lekkim kryzysie. Jako jeden z liderów czuję się odpowiedzialny za to, żeby wyprowadzić drużynę z tego dołka. Czujemy wagę tego spotkania. Nie boimy się tego. Graliśmy wiele cięższych meczów, z mocniejszymi rywalami. Wiedzieliśmy, jak ważne dla kibiców jest np. starcie z Radomiakiem. Wiem, że tym razem też wytrzymamy presję. Nie obawiam się, że komuś zmiękną nogi. Musimy być skoncentrowani przez całe spotkanie, to będzie klucz, aby ustrzec się błędów w końcówce – tłumaczy Wiktor Długosz.

Korona przegrała na inaugurację sezonu w Płocku 0:2. Wówczas szybko czerwoną kartkę dostał Nono, a następnie z boiska wyleciał Jakub Budnicki. W kolejnych miesiącach Wisła udowodniła, że jest bardzo mocnym beniaminkiem. W 17 meczach zgromadziła 29 punktów i jest druga. W Kielcach zagra o fotel lidera.

– Uważam, że liga poszła na tyle do przodu, że każdy rywal jest bardzo wymagający. Wisła notuje świetną rundę. Mają pomysł na swoją grę. Widać też jakość. U nas też jej nie brakuje, dlatego zapowiada się ciekawe spotkanie – przyznaje Wiktor Długosz.

Korona ma problem z budowaniem ataków pozycyjnych, a ten element może być kluczowy w starciu z dobrze zorganizowanym rywalem. Podopieczni Mariusza Misiury stracili tylko 11 bramek, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem w lidze. Zadanie jest jeszcze mocniej utrudnione, bo z powodu urazów nie mogą grać Dawid Błanik i Stjepan Davidović.

– Zdajemy sobie sprawę, że nasza skuteczność nie jest na najwyższym poziomie. Czasami wystarczy jedna akcja, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Musimy do tego doprowadzić – kwituje wychowanek „żółto-czerwonych”.

Poniedziałkowy mecz na Exbud Arenie rozpocznie się o godz. 19.

fot. Mateusz Kaleta

Przeczytaj także