– Między ulicami Solną a Ogrodową bardzo łatwo o zderzenie rowerzystów z pieszymi. W weekend trudno tamtędy przejechać – alarmuje jeden z naszych czytelników. – Jedynym wyjściem jest wzajemne zrozumienie – odpowiada Tomasz Zboch, pełnomocnik ds. infrastruktury rowerowej.
„Kilka razy w tygodniu korzystam jako rowerzysta z ciągu pieszo-rowerowego między ulicami Ogrodową a Solną wzdłuż Silnicy. Bardzo często dochodzi tam do niebezpiecznych zdarzeń, ponieważ piesi wchodzą pod koła rowerzystom, a rowerzyści też często nie uważają wystarczająco na innych użytkowników drogi. Najgorzej jest tam w weekend, kiedy ruch jest co najmniej dwukrotnie większy. Czy nie da się poprawić bezpieczeństwa na tym odcinku, np. poprzez wytyczenie osobnego pasa ruchu dla rowerzystów?” – napisał do naszej redakcji pan Karol, mieszkaniec Kielc.
O interwencję w tej sprawie poprosiliśmy Tomasza Zbocha, pełnomocnika ds. infrastruktury rowerowej. Ten przyznaje, że problem istnieje, ale trudno o jego rozwiązanie.
– Zdajemy sobie sprawę z tego problemu. To natężenie ruchu rowerowego nakłada się na ciąg rekreacyjny. Dodatkowo są tam jeszcze lokale gastronomiczne. W tym przypadku możemy jedynie prosić o wzajemne zrozumienie, żeby sobie nie przeszkadzać i pomagać na tym krótkim odcinku. Największym wyzwaniem jest to, że mamy szlak Green Velo na tym ciągu, przejazd rowerowy przez ul. Solną i drogę pod ulicą Ogrodową. Trudno jest wskazać drogę dla rowerów w innym miejscu, ale też dla pieszych, bo ten ciąg jest naturalny i prowadzi też do różnych punktów usługowych i gastronomicznych – tłumaczy Tomasz Zboch.
Czy jest szansa na wytyczenie pasa rowerowego, żeby uspokoić ruch na tym odcinku?
– Mamy tam 3,5-metrowy ciąg pieszo rowerowy. Jestem bardzo ostrożny jeśli chodzi o wytyczanie oddzielnej przestrzeni dla rowerzystów i pieszych. Kiedy wydzielamy taką cześć czy to dla rowerzystów czy pieszych to pojawia się element egzekwowania przestrzeni. W momencie, gdy pieszy pojawi się na ścieżce rowerowej, to rowerzyści mają pretensje. I na odwrót. W mojej ocenie dochodzi do antagonizowania tych dwóch stron – dodaje Tomasz Zboch.