Większa strefa bez reklam i nakaz likwidacji istniejących ogrodzeń osiedli – to nowe propozycje do przygotowywanej w Kielcach uchwały krajobrazowej. Dokument jest już prawie gotowy.
Pracę nad wprowadzeniem uchwały trwają od ponad trzech lat. Urzędnicy tłumaczą się, że są to niezwykle trudne do wdrożenia regulacje. Szczególnie, że branża reklamowa nie jest chętna do zmian w przepisach i często dochodzi swoich praw w sądzie. I choć wszystko wskazuje na to, że na likwidacje chaosu reklamowego z kieleckich ulic przyjdzie nam jeszcze poczekać, to drobiazgowe dopracowanie dokumentu wydaje się być koniecznością. Przekonało się o tym już wiele polskich samorządów.
Łódź, Warszawa, Gdańsk walczą w sądach
W sierpniu 2017 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że łódzka uchwała krajobrazowa jest nieważna. Zaskarżyło ją kilka podmiotów, a wśród nich wojewoda łódzki. Według niego uchwała ingeruje we własność prywatną, ogranicza wolność gospodarczą przedsiębiorców oraz może prowadzić do naruszenia ich interesów prawnych.
Podobne argumenty podnosili w ostatnim czasie wojewodowie pomorski i mazowiecki, zaskarżając uchwały przygotowane przez samorządy Gdańska i Warszawy. W Kielcach ostateczna wersja dokumentu miała być znana pod koniec września, ubiegłego roku. Jednak prace nad jej wdrożeniem się przedłużają.
Artur Hajdorowicz, dyrektor wydział rozwoju i rewitalizacji w urzędzie miasta w Kielcach przyznaje, że przygotowanie uchwały wymaga wielu starań, dyskusji z mieszkańcami, organizacjami społecznymi i przedstawicielami branży reklamowej. Projekt dokumentu był już konsultowany z przedsiębiorcami. Zgłoszono do niego około 800 uwag.
– Pisma były bardzo rozbudowane, niektóre miały po kilkadziesiąt stron. Zdecydowana większość uwag nie dotyczy zaostrzeń przepisów tylko większej swobody. Szacuje, że około 40 procent z nich została przez nas uwzględniona – powiedział Hajdorowicz.
Likwidacja ogrodzeń i większa strefa bez reklam
Swoje propozycje w ostatnim czasie zgłosił także menadżer centrum Rafał Zamojski. W jego ocenie wbrew wcześniejszym założeniom powinno się poszerzyć strefę A – czyli obejmująca ścisłe centrum miasta.
– Nie mam wątpliwości, że śródmieście należy traktować szerzej. Przyjęło się, że śródmieście kończy się np. na Seminaryjskiej, a nie na ul. Prostej. Funkcjonalnie jest ono szersze i powinno się rozszerzać. Dla mnie jest też rzeczą oczywistą, że obszar przy ulicy Warszawskiej, na wysokości Galerii Korona, powinien się rządzić takimi samymi prawami, jak przy al. IX Wieków Kielc – uważa Zamojski.
Drugim postulatem zgłoszonym przez menadżera jest likwidacja ogrodzeń, które powstały m.in. przy budynkach wspólnot mieszkaniowych. – Jestem zdecydowanym zwolennikiem zlikwidowania grodzeń. W ostatniej wersji projektu wszystkie stare ogrodzenia miałyby zostać na zawsze. Moja propozycja jest taka, żeby zostały one likwidowane, np. w okresie 10 lat – powiedział.
Czy propozycje menadżera zostaną uwzględnione na razie nie wiadomo.
Prace nad ostatecznym kształtem uchwały cały czas trwają. W połowie sierpnia finalny dokument ma zostać wysłany do opiniowania m.in. zarządowi województwa, konserwatorowi zabytków, straży pożarnej i zarządcom dróg. Następnie uchwała zostanie finalnie skonsultowana z mieszkańcami. To czy dokument wejdzie w życie jeszcze w tym roku nie jest pewne.
Miasto podzielone na cztery strefy
Zgodnie z założeniami, miasto zostanie podzielone na cztery strefy: śródmieście, tereny zielone, tereny z przewagą funkcji gospodarczych oraz pozostałą zabudowę jednorodzinną i osiedla.
Największe zmiany dotkną śródmieście, gdzie montowanie reklam będzie praktycznie zabronione. Dozwolone będą jedynie szyldy. Uregulowane zostaną typy nośników, wymiary, odległości między nimi, czy zasady ich umieszczania.
Zgodnie z proponowanymi zmianami z ulic Kielc będą musiały zniknąć wszystkie nielegalnie usytuowane bilbordy. Urzędnicy szacują, że obecnie tych ustawionych zgodnie z prawem jest około 5 procent.