Nagana, a nawet skreślenie z listy uczniów – takie kary czekają uczniów kieleckiego liceum im. S. Żeromskiego w Kielcach za brak noszenia maseczek na lekcjach oraz przerwach w szkole. – Istnieje podejrzenie zakażenia wśród kilku uczniów – tłumaczy decyzję dyrektora, Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc.
Waldemar Pukalski, dyrektor I LO w Kielcach podjął kontrowersyjną decyzję, choć wytyczne ministra edukacji i głównego inspektora sanitarnego jasno mówią, że noszenie maseczek w klasach podczas lekcji nie jest wymagane.
Zakres kar został wpisany do elektronicznego dziennika.
Dyrektor nie odbiera, wiceprezydent go tłumaczy
Próbowaliśmy się skontaktować z dyrektorem liceum im. S. Żeromskiego, jednak bezskutecznie. Komentarz w tej sprawie przekazał nam Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc, odpowiedzialny za edukację. Okazuje się, że istnieje podejrzenie, że kilku uczniów może być zakażonych.
– Pan dyrektor przekazał nam informacje o całej sytuacji i wyjaśnił swoją decyzję. To on jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo szkoły, a decyzja o noszeniu maseczek podczas lekcji jest autonomiczna. Według jego informacji jest podejrzenie, że kilku uczniów może być zakażonych – tłumaczy Marcin Różycki.
Zastępca prezydenta Kielc podkreśla, że decyzja dyrektora nie będzie obowiązywać przez cały rok szkolny, a przez kilka dni. – Zapewnił nas w notatce służbowej, że w momencie, gdy jego wątpliwości zostaną rozwiane, to zdejmie obowiązek noszenia maseczek. Ma się to stać do końca tygodnia – dodaje Marcin Różycki.
Uczniowie wydali komunikat
W czwartek wieczorem uczniowie kieleckiego liceum wydali komunikat, w którym bronią swojego dyrektora.
– Dyrektor naszego liceum, zgodnie z rekomendacjami i zaleceniami sanitarnymi oraz swoimi kompetencjami podjął decyzję o obowiązku zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Pragniemy zauważyć, że władze poinformowały o tym, że maseczki i przyłbice są obowiązkowe, jeśli zarządca placówki uzna, że istnieje zagrożenie zakażenia koronawirusem – czytamy w komunikacie.