Z pewnością nie tak to miało wyglądać, ale w piątkowy wieczór kielecki Teatr Żeromskiego zainaugurował działalność tymczasowej sceny przy Wojewódzkim Domu Kultury. Obejrzeliśmy premierowy spektakl „Loretta” w reżyserii dyrektora placówki Michała Kotańskiego.
Przypomnijmy, że początkowo premiera przedstawienia miała się odbyć w sobotę 10 października. Jednak z racji tego, że Kielce znalazły się w czerwonej strefie postanowiono przełożyć pokaz sztuki dzień wcześniej, czyli na piątek i tym samym zainaugurować działalność tymczasowej sceny Teatru Żeromskiego przy Wojewódzkim Domu Kultury.
„Loretta” opowiada historię młodej i atrakcyjnej dziewczyny, która po śmierci swojego męża wyjeżdża z prowincji i próbuje szukać szczęścia w wielkim świecie. Chce w szybki sposób zarobić pieniądze, potrzebne do przeżycia w bezwzględnym świecie. Ma jej w tym pomóc dwóch mężczyzn Dave i Michael. Pada pomysł nakręcenia filmu pornograficznego. Czy ta sztuka się udaje? Nie będę odpowiadał, sprawdzicie sami.
Tekst autorstwa Georga F. Walkera jest satyryczny i przedstawia wiele absurdalnych sytuacji. Jednak mi szczerze mówiąc nie było do śmiechu. Sztuka pokazuje, że opowieści o szczęściu i łatwej drodze do sukcesu możemy odłożyć między bajki. Tak naprawdę w życiu człowieka liczą się pieniądze. Każdy z nas prędzej czy później zetknie się z taką sytuacją, zwłaszcza w dzisiejszym korporacyjnym świecie.
Tytułowa bohaterka „Loretty” to silny charakter. Wie czego chce od życia i jak ustawić ludzi, którzy ją otaczają. Natomiast Dave i Michael to nieudacznicy i przestraszeni mężczyźni. W główną rolę w najnowszym przedstawieniu kieleckiego teatru bardzo dobrze wcieliła się Anna Antoniewicz. Płynnie przechodzi od zdecydowanej i pewnej siebie do rozemocjonowanej i rozkrzyczanej osoby. Przekonująco w roli męskich „mięczaków” sprawdzają się Wojciech Niemczyk i Łukasz Pruchniewicz.
Trzeba również odpowiedzieć na pytanie jak w czasie przedstawienia sprawdziła się nowa, tymczasowa scena kieleckiego teatru? Odpowiedź może być tylko jedna – pozytywnie. Teatr Żeromskiego ma scenę, łączącą w sobie nowoczesność z klimatem siedziby przy ulicy Sienkiewicza poprzez zamontowanie starych, słynnych foteli. Na plus nowej siedziby przy Wojewódzkim Domu Kultury przemawia także bliski kontakt widzów z aktorami i dobre nagłośnienie.
Ciężko powiedzieć, co przyniosą nam najbliższe dni i miesiące, ale jeśli będziecie mieć możliwość wybrania się do Teatru Żeromskiego to polecam zobaczyć spektakl „Loretta” w reżyserii Michała Kotańskiego, a przy okazji odwiedzenie nowej tymczasowej siedziby kieleckiego teatru.