Przy ulicy 1 Maja, na zakazie parkowania, od dwóch miesięcy stoi porzucony przez właściciela samochód. Właściciel auta nie żyje, a Straż Miejska o problemie zapomniała – taką informacje dostaliśmy od naszego czytelnika, który zwrócił się do nas o pomoc. Straż Miejska zapewnia, że zajmuje się sprawą i tłumaczy, że jest ona bardziej skomplikowana.
Do nietypowej sytuacji doszło na ulicy 1 Maja w pobliżu nowo powstałych budynków deweloperskich. Z informacji naszego czytelnika wynika, że samochód, który został zaparkowany na zakazie parkowania utrudnia ruch. Samochód ma założoną blokadę, a jego właściciel zmarł.
– Dlaczego w takiej sytuacji samochód nie został odholowany? Czy interwencja Straż Miejskiej kończy się na założeniu blokady, a po tym o wszystkim się zapomina? – pyta czytelnik.
Maria Plutka, rzeczniczka Straży Miejskiej w Kielcach tłumaczy, że sprawa jest bardziej skomplikowana, a funkcjonariusze nie mają podstaw prawnych do odholowania samochodu.
– To prawda, że samochód stoi na zakazie zatrzymywania, ale w żaden sposób nie utrudnia ruchu. Gdyby tak było zostałby natychmiast odholowany. W tym przypadku, jeśli samochód nie blokuje przejazdu i stwarza zagrożenia bezpieczeństwa – nie może zostać odholowany – mówi.
Dodaje, że trwają poszukiwania osoby, która jest właścicielem pojazdu.
– Właściciel samochodu mieszka w naszym województwie, ale poza Kielcami i powiatem kieleckim. Staramy się do niego dotrzeć. W systemie ewidencji pojazdów i kierowców nie ma informacji, aby właściciel tego pojazdu nie żył – informuje.
Zaznacza, że sprawa trafiła do sekcji wykroczeń, która będzie analizować całą tę sytuację. – Będziemy się starali dotrzeć do właściciela, jego rodziny lub osoby, która mogła nabyć ten samochód, ale nie dopełniła formalności żeby go przerejestrować – dodaje.