Sprzed znanej kieleckiej restauracji Żółty Słoń zniknął jej symbol. Właściciele lokalu uważają, że instalacja metalowego słonia została bezprawnie zabrana. Innego zdania jest Dorota Tworek, której fundacja dzierżawiła budynek.
Po instalacji została tylko trąba, bowiem 1 marca pracownicy wynajęci przez Dorotę Tworek zdemontowali żółtego słonia.
– Instalacja była przypisana do restauracji, jej wizerunek znajduje się bowiem w jej logo. Była tu zakładana razem z restauracją. Wezwałem policję i syndyka. Stawili się i zakazano demontażu. Pani Dorota Tworek nie posługiwała się żadnymi dokumentami ani umocowaniem prawnym pozwalającym na demontaż. Nie poinformowała o nim ani nas, ani syndyka – tłumaczy Maciej Jakubczyk, członek zarządu spółki Food Hub, do której należy restauracja Żółty Słoń.
Dorota Tworek przedstawiła dokumenty, które miały świadczyć o prawie do demontażu. Instalację miała otrzymać w darowiźnie od autora. Jednak właściciele spółki Food Hub podważają prawdziwość tego pisma.
– W toku naszego wewnętrznego śledztwa i na podstawie dokumentów, które posiadamy wiemy, że w momencie sprzedaży udziałów w restauracji Pani Dorota nie była posiadaczem instalacji żółty słoń. W roku 2016 owa instalacja nie istniała. Nasuwa się więc wątpliwość o prawdziwość tego pisma. Osoba, która rzekomo podpisała się pod dokumentem całkowicie wypiera się, że widziała to pismo. Tym bardziej że nie przebywa ona w Kielcach – wyjaśnia Maciej Jakubczyk.
Dorota Tworek uważa, że zarzuty są nieprawdziwe, kłamliwe i bezpodstawne. – Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Uważamy, że prowadzenie dyskusji na ten temat w mediach nie jest właściwe – mówi.
Z kolei właściciele restauracji chcą zawiadomić odpowiednie organy w związku z kradzieżą, fałszerstwem dokumentów oraz poświadczeniem nieprawdy.