Wczorajsza kontrola posłów Koalicji Obywatelskiej ujawniła, że miesięczny koszt utrzymania szpitala tymczasowego w Targach Kielce to 1,2 mln zł. – To nie są pieniądze PiS. To są nasze publiczne pieniądze, nasze zdrowie, nasze życie – mówił w czwartek Dariusz Joński.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba w ramach kontroli poselskiej sprawdzali funkcjonowanie szpitala tymczasowego w Targach Kielce. Szpital został wybudowany za kwotę ponad 16,7 mln zł, a od grudnia nie przyjął jeszcze żadnego pacjenta.
„Na co minister Niedzielski czeka, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby te szpitale tymczasowe otworzyć?” – pytał Joński. Podkreślił, że na wyposażenie szpitala wydano 5 mln zł, a dzienne utrzymanie szpitala kosztuje 40 tys. zł.
„Czy ktoś na głowę upadł? Płacimy miesięcznie 1,2 mln zł na to, że ten szpital stoi pusty. To nie są pieniądze PiS. To są nasze publiczne pieniądze, nasze zdrowie, nasze życie” – powiedział poseł KO.
Wojewoda świętokrzyski powiedział w poniedziałek PAP, że szpital tymczasowy w Targach Kielce na razie pozostanie placówką pasywną. „Mamy odpowiednią rezerwę łóżek covidowych w innych szpitalach. Na razie nie ma potrzeby uruchamiania szpitala tymczasowego” – podkreślił Zbigniew Koniusz.
„Zwiększyliśmy ponownie do 202 liczbę miejsc w kieleckim szpitalu św. Aleksandra. W ubiegłym tygodniu uruchomiliśmy 16 łóżek w szpitalu powiatowym w Pińczowie. Będziemy jeszcze zwiększać pulę łóżkową w szpitalu powiatowym w Busku-Zdroju o przeszło 40 łóżek” – powiedział Koniusz. Zaznaczył, że w regionie wolnych jest około 35-36 proc. łóżek covidowych.
Posłowie KO poinformowali, że złożą wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, o zbadanie wydatków poniesionych podczas budowy szpitali tymczasowych, w tym również szpitala tymczasowego w Kielcach.