Przeczytaj także
Do niebezpiecznego zdarzeń doszło dzisiaj w autobusie linii nr 27, który jechał w stronę Bilczy. Jeden z pasażerów miał przy sobie butlę gazową i próbował szantażować załogę pojazdu.
– O 16:11 dostaliśmy zgłoszenie, że w autobusie jest agresywny pasażer, który grozi, że wysadzi wszystko w powietrze. Przybyliśmy na miejsce razem ze strażakami oraz służbami medycznymi, gdzie zastaliśmy 64 – latka. Mężczyzna miał przy sobie turystyczną pięciokilową butlę gazową. Po sprawdzeniu okazało się jednak, że butla jest pusta. Pasażer był trzeźwy – mówi Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Sytuację poprzedziła kłótnia z kontrolerami. 64-latek został poproszony o wylegitymowanie się i pokazanie biletu. Mężczyzna nie chciał jednak słuchać załogi autobusu, stał się agresywny, a następnie zagroził użyciem butli. – Wszyscy pasażerowie wyszli z autobusu, nikomu jednak nic się nie stało. Teraz sporządzamy dokumentację i będziemy prowadzić czynności w tej sprawie – dodaje podkomisarz kieleckiej policji.
Jakich kar może się spodziewać agresywny 64-latek? Aktualnie ciężko powiedzieć w jaki sposób zakończy się historia. – Na chwilę obecną nie mówimy o żadnej konkretnej sankcji, ponieważ sprawdzamy jakie przepisy mógł naruszyć ten mężczyzna. To wszystko zależy od tego, jak zinterpretowanie zostanie zagrożenie. Butla była pusta, więc tego zagrożenia nie było, jednak trzeba poczekać na opinię śledczych. Może więc to być przestępstwo, jak i tylko wykroczenie – twierdzi Karol Macek.