Przeczytaj także
Dlaczego kieleccy uczniowie nie będą mogli skorzystać z dopłat do edukacyjnych wycieczek? Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc oskarża Ministerstwo Edukacji i Nauki, a radny Kamil Suchański, wytyka mu błędy.
„Poznaj Polskę” to przedsięwzięcie mające pomóc szkołom w organizacji wyjazdów i wycieczek do muzeów, miejsc pamięci, czy obiektów kultury. Choć Ministerstwo Edukacji i Nauki przeznaczyło na ten cel 25 milionów złotych, to jednak kieleccy uczniowie nie otrzymali żadnego wsparcia. Dlaczego miastu nie udało się uzyskać dofinansowania?
Pierwszy nabór wniosków ruszył już 6 września. Na przedsięwzięcie przewidziano 15 milionów złotych. Ze względu na duże zainteresowanie, kwotę udało się rozdysponować w tydzień od rozpoczęcia akcji. Jednak kieleckim urzędnikom nie udało się złożyć wniosków w tym czasie.
– Pracownicy nie mogli złożyć wniosków, ponieważ po zalogowaniu otrzymywali informację o wyczerpaniu się środków z budżetu. Nasi pracownicy codziennie sprawdzali, czy jest możliwość zalogowania. Nie poprzestano jednak na próbach. Wielokrotnie staraliśmy skontaktować się z Ministerstwem. Niestety do dzisiaj pozostajemy bez odpowiedzi – tłumaczy Marcin Chłodnicki.
Ministerstwo postarało się o dodatkowe środki w postaci 10 milionów złotych i wznowiło nabór. Ten rozpoczął się 27 września o godzinie 00:01. Po godzinie siódmej rano nie można już było uzyskać dofinansowania.
– Ministerstwo zorganizowało nabór wniosków w nocy, z niedzieli na poniedziałek. A przecież w tych godzinach nie funkcjonują urzędy, pracownicy nie mają zaś dostępu do komputerów. Wcześniej nie otrzymaliśmy żadnego maila, że właśnie wtedy będzie można ubiegać się o dofinansowanie. Choć nawet gdyby dotarły do nas odpowiednie informacje, to zatrudnione w urzędzie osoby pracują zgodnie z kodeksem pracy. Nie mogliby więc w nocy składać wniosków – mówi Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc.
„Innym miastom się udało, a nam nie”
Kielecki radny, Kamil Suchański uważa, że brak pozyskania środków to niekompetencja służb prezydenta Wenty. Zwraca uwagę, że wielu miastom udało się pozyskać środki. Wymienia tu m.in. Sopot, Gdynia, Rzeszów, Poznań, Białystok, Słupsk czy Kraków, gdzie nie rządzą prawicowi prezydenci.
– Cała sprawa i tłumaczenia wiceprezydenta Chłodnickiego, który jest za to odpowiedzialny, są skandaliczne. Przede wszystkim, to pan wiceprezydent powinien wiedzieć, że zgodnie z przepisami można oddelegować pracownika do pracy – nawet w niedzielę. Termin dodatkowego naboru rzeczywiście był bardzo niefortunny, ale dlaczego innym się udało, a nam nie? I dlaczego w normalnym naborze również inni potrafili złożyć w ciągu tygodnia wnioski, a my nie? – pyta Suchański.