Przeczytaj także
Kieleccy radni zgodzili się na dokapitalizowanie Korony Kielce kwotą 3,5 miliona złotych. To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów „żółto-czerwonych”.
Władzie kieleckiego klubu długo uciekały od występowania do miasta z wnioskiem o podniesienie kapitału zakładowego. Koronie nie udało się jednak wprowadzić w życie alternatywnego rozwiązania, jakim miało być wzięcie kredytu na sześć milionów złotych.
W prognozie na bieżący rok obrachunkowy, liczonym od 1 lipca 2021 roku do 30 czerwca 2022 roku, klubowi brakuje 5,9 miliona.
– Chcieliśmy zaciągnąć kredyt, ale banki nam go nie dały. Mamy ujemne kapitały, do tego dochodzi brak stabilności branży. Nie jestem z tego powodu dumny, to nie byłem moim celem. Wiem, że budzi to przykre konsekwencje. Nie czerpię z tego satysfakcji – powiedział podczas sesji Łukasz Jabłoński, prezes kieleckiego klubu.
Tradycyjnie, głosowanie poprzedziła długa dyskusja. Radni dopytywali prezesa o zadłużenia spółki, czy stan zatrudnienia. Długi klubu wynoszą ponad osiem milionów złotych. 3,5 mln to zobowiązania w stosunku do miasta. Od momentu zmian właścicielskich zatrudnienie spadło o ok. 20 procent. 87 procent budżetu płacowego pochłaniają wynagrodzenia piłkarzy.
Nie zabrakło również pytań o to, co stanie się z klubem, jeśli nie uda się wywalczyć awansu do ekstraklasy w tym sezonie.
– Jeśli nie będzie awansu, to trzeba będzie podjąć męską decyzję, w którą stronę idziemy. Jednym wyborem będzie ponowna walka o awans. Drugim, wprowadzenie restrukturyzacji i dostosowanie klubu do pierwszoligowych warunków i walka o jakieś godne miejsce. Teraz mamy ekstraklasowe podejście. W innym przypadku będziemy musieli zmniejszyć budżet do 6-8 milionów złotych, zmienimy swoje ambicje. Nie zamierzamy jednak teraz opuszczać rąk. Dalej mamy szansę na awans. Wiemy, że ważne są walory piłkarskie, ale dużą rolę odgrywa też głowa. Jeśli powiedziałbym, że szykuję się teraz na brak awansu, to jakbym miał oczekiwać od naszych zawodników walki – tłumaczył prezes Łukasz Jabłoński.
Klub postara się podpisać się nowe umowy sponsorskie, dzięki czemu nie musiałby występować do miasta z wnioskiem o kolejne dokapitalizowanie.
– Ostatnio nie deklarowałem terminu podpisania umowy. Prowadzę rozmowy z trzema sponsorami. Liczę, że uda się to zrobić w ciągu trzech, czterech miesięcy. Olbrzymią szansą dla nas jest „Polski Ład”. W skrócie: każda firma, która zdecyduje się na wsparcie klubu sportowego, będzie sobie mogła odliczyć 150 procent kosztów z tej kwoty. To daje nam szansę na szybszą finalizację rozmów. Co do przygotowania spółki do sprzedaży, to nie moje kompetencje. Chcę pomóc uporządkować klub pod względem organizacyjnym. Do tego dochodzi poprawa wizerunków. Dążymy do tego, aby Korona była atrakcyjnym podmiotem – wyjaśniał prezes Korony.
Radni zgodzili się na przekazanie klubowi 3,5 miliona złotych. Jeśli to się nie uda, klub najprawdopodobniej znowu zgłosi się o kolejną pomoc do miasta w kwietniu.
Za przyjęciem uchwały głosowało 10 radnych (Jarosław Karyś, Piotr Kisiel, Wiesław Koza, Tadeusz Kozior, Marian Kubik, Zdzisław Łakomiec, Marianna Noworycka-Gniatkowska, Marcin Stępniewski z PiS oraz Anna Kibortt i Joanna Litwin z Projektu Wspólne Kielce), sześciu wstrzymało się od głosu (Katarzyna i Kamil Suchański z klubu Bezpartyjni i Niezależni, Dariusz Kisiel i Arkadiusz Ślipikowski z PiS oraz Jarosław Bukowski z PWK, tylu było też przeciw (Maciej Bursztein, Joanna Winiarska z BiN, Michał Braun, Anna Myślińska, Monika Kowalczyk Katarzyna Zapała z PO.