Przeczytaj także
fot. UM Kielce
Hala sportowa Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji stała się w poniedziałek bazą noclegową dla uchodźców z Ukrainy. Miasto podjęło taką decyzję w porozumieniu z wojewodą świętokrzyskim, Zbigniewem Koniuszem. W omawianym obiekcie znajduje się 150 miejsc, a w planach jest też znalezienie zakwaterowania dla kolejnych osób, które przybędą zza granicy.
Urząd Miasta poinformował, że przygotowano łózka polowe, koce, ręczniki i pościel. Rzeczy te pochodzą z Agencji Rezerw Materiałowych. Ponadto uchodźcy będą mieli zapewnione trzy posiłki dziennie, przygotowywane na zlecenie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. W hali powinny się również znaleźć urządzenia pozwalające przygotować ciepły napój, taki jak kawa lub herbata. Dodano przy tym, że do bazy nie będą kierowane rodziny z małymi dziećmi.
– Hala sportowa znajdująca się na kieleckim osiedlu Dąbrowa została przygotowana pod przyjęcie uchodźców. Wojewoda poprosił miasto Kielce o wyznaczenie obiektu w którym można by takie osoby przyjąć. Tam znajduje się około 150 miejsc. I one są praktycznie od dzisiaj w gotowości – mówi Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc.
Tłumaczy przy tym, że w przypadku kolejnej fali uchodźców, władze prawdopodobnie wykorzystają pusty budynek znajdujący się przy ulicy Karskiego. Ten był kiedyś wykorzystywany przez Szkołę Podstawową nr 8. To spowodowałoby utworzenie kolejnych stu miejsc dla osób z Ukrainy.
– Na razie mamy halę. I ona też nie jest dzisiaj zapełniona, więc to na razie tworzy jakąś bazę, gdyby w najbliższym tygodniu lub dwóch przybyło uchodźców. Drugi taki obiekt, zapasowy, to budynek szkoły nr 8. Myślę więc, że mamy tutaj taki bufor. Który nam pozwala poczuć, że pod tym względem jest zapewniony dach i bezpieczeństwo nad głową uchodźców. Natomiast jeśli zauważymy, że te miejsca się zapełniają, to trzeba będzie myśleć nad kolejnymi. To leży w kompetencji wojewody i on ma możliwość rozmawiania na ten temat z samorządami – podkreśla Marcin Chłodnicki.
Co zaś z obiektami, które należą do prywatnych właścicieli i także mogłyby posłużyć do pomocy ludziom przychodzącym zza granicy? Zaznaczono, że w razie konieczności można tutaj rozważyć konkretne działania.
– Były rozmowy z właścicielami hotelu Ibis i udostępnienie nie stanowiłoby problemu. Natomiast samego budynku nie da się udostępnić. Tam należałoby zatrudnić osoby, które by obsługiwały ten obiekt, dozorowały go w trakcie pobytu tak dużej ilości uchodźców. Nawet ze względów bezpieczeństwa. Tego kosztu prywatny właściciel nie chce na siebie wziąć, co jest całkowicie zrozumiałe. Jeżeli chodzi o Targi Kielce, to oczywiście jest taka możliwość. Decyzja należałaby do spółki. Natomiast trzeba wziąć pod uwagę, ze mogłoby to pociągnąć za sobą mniejsze wpływy do ich budżetu. Ale wiadomo, że mowa o priorytetach. I pewnie w ostateczności takie postanowienie mogłoby zapaść. Jednak dzisiaj nie ma takiej potrzeby – podkreśla wiceprezydent.