Przeczytaj także
Już niedługo – 15 kwietnia – rusza kolejna, czwarta już edycja jednego z najpopularniejszych programów ekologicznych. Tym razem beneficjenci muszą liczyć się z istotnymi zmianami, które mają przełożenie na domowe finanse. O tym, czy Mój Prąd 4.0 ma szansę na takie samo powodzenie, jak poprzednie edycje, rozmawiamy z Damianem Dziubą – prezesem kieleckiej spółki Sansolar i ekspertem w dziedzinie odnawialnych źródeł energii.
Redakcja: Zanim przejdziemy do konkretów, proszę o Pańską opinię. Czy fotowoltaika w nowym systemie rozliczeń net-billingu nadal jest opłacalna?
Damian Dziuba, Sansolar Kielce: Oczywiście, że tak. Bez względu na zmiany w sposobie rozliczania z prosumentami możliwość samodzielnej produkcji energii elektrycznej ma wymiar wielopłaszczyznowy. Nadal obniża miesięczne koszty utrzymania domu i przynajmniej częściowo uniezależnia odbiorców od dostawcy. To istotne zwłaszcza w obliczu galopujących podwyżek cen za prąd. Tylko w tym roku klienci indywidualni korzystający z najpopularniejszej taryfy G11 płacą średnio o ok. 24% więcej. Tańszy do tej pory gaz również szybuje w górę. Tymczasem już słychać zapowiedzi o odłączeniu się od rosyjskiego gazociągu pod koniec roku. Trudno teraz przewidzieć, jak to wpłynie na możliwości instalacji ogrzewania gazowego w domach i na wysokość opłat. Produkcja własnego prądu przez systemy fotowoltaiczne będzie się opłacać zawsze. Nawet pomijając aspekt ekologiczny takiego rozwiązania.
Źródło: https://www.gov.pl/
R: Net-billing jest mniej korzystną formą niż dotychczasowe rozliczenie opustowe.
DD: Jest mniej korzystny, to fakt. Z pewnością wydłuży nieco zwrot inwestycji. W Sansolar obliczyliśmy, że okres ten z 5 lat wzrośnie do około 7-8 lat przy instalacji samych paneli fotowoltaicznych. Jednak jeśli beneficjenci zdecydują się na zakup elementów do magazynowania nadwyżki energii, zwrot będzie znacznie szybszy. Tymczasem i te elementy objęte są dofinansowaniem w programie Mój Prąd 4.0.
R: OK. Proszę więc wyjaśnić, na czym polega net-billing.
DD: To faktycznie najistotniejsza kwestia, o którą najczęściej pytają teraz klienci Sansolar. Program Mój Prąd 4.0 wprowadza nowy sposób rozliczania dla tych, którzy zgłoszą chęć podłączenia systemów fotowoltaicznych do sieci po 1 kwietnia 2022 r. Wszyscy “starzy” prosumenci rozliczają się na wcześniejszych zasadach tzw. net-meteringu przez kolejnych 15 lat. Wcześniej mogą sami podjąć decyzję o przejściu na nową formę. Net-billing nakłada natomiast na prosumentów konieczność sprzedaży nadwyżek wyprodukowanej energii. Gdy gospodarstwo będzie miało moment mniejszej i niewystarczającej produkcji, właściciel będzie zobowiązany zakupić potrzebną energię od dostawcy.
R: Z założeń programu Mój Prąd 4.0 wynika, jednak że prosument nie zobaczy pieniędzy za przekazanie nadwyżek do sieci.
DD: Nie od razu. Kwota uzyskana ze sprzedaży prądu będzie zasilała konto indywidualne prosumenta. To też oznacza, że za ewentualny zakup energii klient będzie płacił nadwyżką wprowadzonej energii do sieci, liczonej po średniej cenie rynkowej z miesiąca poprzedniego. Jeśli po 12 miesiącach na koncie będą znajdować się wolne środki, zostaną one wypłacone prosumentowi. Istotne jest jednak zastrzeżenie, że oddana kwota nie może być większa niż 20% wartości prądu wprowadzonego do sieci.
Sansolar wykonuje: fotowoltaikę, magazyny energii, pompy ciepła, klimatyzacje, inteligentne systemy zarządzania energią oraz elektromobilność i dofinansowania.
R: Proszę przypomnieć, jak wyglądało to do tej pory?
DD: Klientów Sansolar poza dofinansowaniem do fotowoltaiki najbardziej zachęcały dotychczasowe warunki rozliczenia. To fakt. Otóż nadwyżki energii przekazywane były do sieci, gdzie były magazynowane. Prosument w momencie braku lub zmniejszonej produkcji mógł odzyskać część wcześniej przekazanej energii. W przypadku instalacji o mocy do 10 kW za każdy oddany 1 kWh odebrać można było 0,8kWh, w przypadku większych systemów było to 0,7 kWh. Jednak w Sansolar widzimy, że zmiany w programie Mój Prąd 4.0 nie odstraszyły wnioskodawców. Nadal wśród klientów indywidualnych istnieje duże zainteresowanie dofinansowaniem do fotowoltaiki. Tym bardziej, że dotacją w programie Mój Prąd 4.0 objęto nowe elementy, co jest korzystne dla przyszłych beneficjentów.
R: W takim razie, ile można uzyskać w ramach dofinansowania do fotowoltaiki Mój Prąd 4.0.?
DD: Dofinansowanie do samej instalacji fotowoltaicznej wynosi 50% kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 4000 zł. Jeśli inwestor zdecyduje się na systemy służące do magazynowania nadmiaru energii, na fotowoltaikę, może otrzymać już 1000 zł więcej, czyli 5000 zł. A to jeszcze nie koniec. Tu bowiem ocieramy się o nowość w dofinansowaniu w ramach programu Mój Prąd 4.0. Beneficjenci mogą uzyskać dodatkowo 5000 zł na systemy magazynujące ciepło oraz do 7 500 zł na opcje służące do magazynowania energii elektrycznej. Natomiast dofinansowanie Mój Prąd 4.0 na systemy zarządzania energią oraz energią w domu wyniesie kolejne 3000 zł. Dofinansowanie do fotowoltaiki w tym zakresie również nie może przekroczyć 50% kosztów kwalifikowanych. Dotacje te mogą się łączyć.
R: Jakie są realne koszty takich systemów?
DD: W zależności od pojemności za przydomowe systemy magazynujące zapłacimy od 10 000 do około 30 0000 zł. Na dofinansowanie do fotowoltaiki Mój Prąd 4.0 i rozszerzenie istniejącej instalacji o te elementy mogą liczyć także beneficjenci wcześniejszych edycji. Wielu klientów Sansolar już pytało się o możliwość rozszerzenia istniejącej instalacji fotowoltaicznej przez Mój Prąd 4.0.
R: Co wtedy z formą rozliczenia? Czy będą widziani jako nowi prosumenci i automatycznie przejdą na nową formę rozliczania net-billing?
DD: Niestety tak. Mój Prąd 4.0 dedykowany jest tylko tym, którzy są zdecydowani na nowy sposób zarządzania nadwyżkami. Właśnie dlatego nie polecamy takiego rozwiązania dotychczasowym klientom Sansolar. Net-metering jest korzystniejszy i szkoda z niego rezygnować
R: Co dają systemy magazynowania energii? Warto w nie inwestować?
DD: W Sansolar widzimy wiele plusów tego typu rozwiązań. Tym bardziej, że teraz można otrzymać dość pokaźne dofinansowania na fotowoltaikę i systemy magazynowania prądu. Magazynowanie nadwyżek minimalizuje stopień zależności od dostawcy. Prosument ma dostęp do alternatywnego źródła zasilania także w okresach przerw w dostawie prądu lub awarii. Ma też większą kontrolę nad swoimi wydatkami. Zwłaszcza przy dzisiejszej niestabilności opłat. Warto też zaznaczyć, że ze względu na rozwijającą się technologię systemy magazynowania energii są coraz wydajniejsze. Opłacalność inwestycji rośnie, a zwrot poniesionych wydatków następuje dość szybko.
R: Przewiduje Pan więc, że net-billing nie zniechęci Polaków do fotowoltaiki?
DD: Nie wydaje mi się. Może początkowo do zmian wszyscy podchodziliśmy sceptycznie, jednak w rzeczywistości polscy prosumenci nie stracą, Nawet jeśli zwrot z inwestycji nastąpi nieco później. Chociaż i to trudno wyrokować. Wszystko zależy od cen prądu. W Sansolar widzimy duże zainteresowanie fotowoltaiką na dofinansowanie z Mój Prąd 4.0. Polacy już się do niej przekonali. Świadczy o tym blisko 870 tys. domowych instalacji fotowoltaicznych, które już istnieją w naszych domostwach. Sądzimy, że Mój Prąd 4.0 zwiększy tę liczbę.
materiał partnerski