Przeczytaj także
Piłkarze Korony Kielce w półfinale baraży o awans do ekstraklasy pokonali na własnym boisku Odrę Opole 3:0. „Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok, musimy postawić jeszcze drugi” – powiedział trener kieleckiego zespołu Leszek Ojrzyński.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w ciągu pierwszych 45 minut. Kielczanie na przerwę schodzili przy prowadzeniu 3:0 i później już kontrolowali sytuację na boisku.
„Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok. Musimy postawić jeszcze drugi, bo naszym celem jest awans do ekstraklasy. Ten mecz dużo nas kosztował, bo kilku zawodników odniosło kontuzje. Wiele rzeczy w tym meczu mogliśmy inaczej zrobić, ale jak to się mówi, zwycięzców się nie ocenia. Teraz czekamy, kto będzie naszym rywalem w decydującym meczu” – powiedział Ojrzyński.
Kielczanie niedawno przegrali w Opolu 1:3, ale teraz zrewanżowali się przeciwnikowi, choć wynik nie oddaje tego, co się działo na boisku. „Odra też miała swoje sytuacje, ale i my mogliśmy podwyższyć wynik. Nie tak dawno z nimi przegraliśmy, ale teraz potrafiliśmy wziąć rewanż. Po tym też poznaje się charakter zespołu” – podkreślił szkoleniowiec Korony.
Dwie bramki dla gospodarzy zdobył w tym meczy Jacek Podgórski, a trzecią z rzutu karnego strzelił Adam Frączczak. „Cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo. Cieszymy się bardzo, ale teraz musimy się jak najszybciej zregenerować, bo zrobiliśmy dopiero pierwszy krok. Teraz czekamy na naszego następnego rywala” – zaznaczył Podgórski.
„Presja przed tym spotkaniem była duża, ale ja jestem zdania, że takie mecze są najlepsze. Wychodzisz pod dużą presją. Pokazujesz to, co masz najlepsze. Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Wiadomo, że jak strzelasz pierwszą bramkę, a potem drugą, to cię niesie. Dobrze ustawiliśmy sobie ten mecz” – dodał pomocnik Korony Marcin Szpakowski.
Mimo porażki, trener Odry nie wyglądał na załamanego takim zakończeniem sezonu dla jego drużyny. „Piłka jest brutalna. Jeśli samemu nie strzelasz bramki, a za chwilę ją tracisz, to mecz później może już wyglądać różnie. Gratulacje dla Korony, bo zrobiła to, czego nam się nie udało. Bramka Korony była dzisiaj jakaś zaczarowana. Szkoda tylko, że nie udało się nam strzelić choć jednej bramki” – powiedział Piotr Plewnia, który był zadowolony z tego, jak jego zespół zaprezentował się w tym sezonie.
„To był udany dla nas sezon. Co prawda nasz sen w tej chwili się skończył. Pokazaliśmy jednak w tym sezonie, że żaden przeciwnik nie jest nam straszny. To wielka przyjemność pracować z tymi chłopakami, którzy na co dzień dają z siebie bardzo wiele. Trzymam kciuki za Koronę w finale baraży, a my po krótkim odpoczynku zabieramy się do pracy” – podkreślił trener Odry.
Finał baraży o awans do ekstraklasy rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 20.45. Jeśli Arka Gdynia pokona Chrobrego Głogów, to mecz odbędzie się w Gdyni. Jeśli wygra Chrobry, to gospodarzem decydującej potyczki będzie Korona.
Autor: Janusz Majewski
Fot. Korona Kielce