Przeczytaj także
Mieszkańcy Kielc zebrali się w poniedziałek o godzinie 12 przed ratuszem, aby przekazać petycję w sprawie wycinki 84 drzew przy przebudowie skrzyżowania ulicy Jagiellońskiej, Karczówkowskiej i Kamińskiego. Zebrano prawie 2000 podpisów.
Na wydarzenie przyszło mniej więcej 30 osób. Jeszcze przed wejściem do urzędu zebrani wyrażali swój sprzeciw przeciwko planowanym przez władze działaniom.
– Myślę, że to jest problem, który dotyka tysięcy kielczan. Nie tylko Osiedla Jagiellońskiego, wzbudzając kontrowersje również wśród osób z innych części miasta – mówił Wiktor Pytlak, przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedle Jagiellońskie – Dzisiaj mamy nadzieję, że ktoś nas wysłucha. Apelujemy o to, aby przeprowadzić ponowne konsultacje. Aby poprosić stronę społeczną, organizacje które się włączyły, kielczan i wspólnie postarać się znaleźć rozwiązanie. Naprawdę nie można lekceważyć głosu 2000 ludzi.
Z kolei Arkadiusz Stawicki, prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce podkreślał, że ludzie mieszkający obok miejsca inwestycji, nie zostali poinformowani o zamiarach związanych z roślinnością.
– Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wszystkie osoby, które się tutaj zebrały, w zasadzie do momentu rozpoczynania tej inwestycji w ogóle nie wiedziały o tych wycinkach. To też pokazuje jak są przeprowadzane konsultacje, że najbardziej zainteresowani kompletnie nie wiedzą o tym, co się będzie działo. A przecież ten projekt powstał w 2015 roku. Od tego momentu minęło siedem lat i nikt nie potrafił na tyle poważnie potraktować kielczan, żeby ich powiadomić, że taka wycinka będzie miała miejsce – przekazał Arkadiusz Stawicki.
Temat konsultacji społecznych poruszyła także Agata Marjańska, przedstawicielka protestujących. – Osoby starsze są z nich całkowicie wykluczone. Z uwagi na to, że nie mają one zazwyczaj facebooka, nie mają mediów społecznościowych. Do nich miasto w żaden sposób nie dociera i takie osoby dowiadują się wszystkiego w ostatniej chwili – wspomniała.
Radna Anna Myślińska, przewodnicząca Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, mówiła zaś o programie oszczędzania zieleni. – Chcemy, aby zastanowiono się najpierw na etapie wydawania warunków zabudowy, czy można cokolwiek zrobić, aby ominąć jakiś kompleks roślinności. A jeżeli nie można go ominąć, to wykorzystać kompensacyjne nasadzenia. Tutaj ruch należy oczywiście do pana prezydenta, czy przyjmie taki program. Bo wówczas wszystkie służby musiałyby zgodnie z tym przyjętym programem działać – zaznaczała radna.
„Bardzo prosimy, żebyście odeszli od betonozy”
W urzędzie miasta zebrani dowiedzieli się, że Bogdan Wenta przebywa od 4 sierpnia na urlopie. Dlatego też w rozmowach brała udział wiceprezydent Bożena Szczypiór.
– Wszyscy wiemy, że musimy dbać o stare drzewa. Nowe nasadzenia nic nie dają. Jest susza i te nowe drzewa, jeżeli nie będzie się o nie dbać, to uschną. Dlatego bardzo prosimy, żebyście odeszli od betonozy, która była stosowana wcześniej, a skupili się na nowoczesnej zieleni – mówiła jedna z mieszkanek.
– Po zmianie władzy wydaje mi się, że powinniśmy na wszystkie pomysły i wszystkie projekty spojrzeć na nowo, bo wiemy jak poprzednicy betonowali Kielce. Dlatego między innymi wcześniejszy prezydent został odsunięty od władzy i dlatego wszyscy kielczanie popierali obecnego włodarza. Aby zazielenił to miasto. I jak teraz mamy wydawać na zazielenienie rynku kilkadziesiąt milionów, a łatwą ręką wycinamy coś, co rośnie za darmo, to proszę wybaczyć, ale oburzenie kielczan jest ogromne – stwierdzała kolejna osoba.
Zastępca prezydenta informował z kolei, że początkowo drzew miało być wyciętych 100, ale udało się tę liczbę zmniejszyć. Przyznano też, że przy niektórych inwestycjach, potrzebnych do polepszenia bezpieczeństwa, nie da się uniknąć omawianych działań. Obiecano także odnieść się do petycji protestujących i zrobić to przed rozpoczęciem wycinki. Zaproponowano także, aby w następnym spotkaniu, już po przygotowaniu odpowiedzi przez ratusz, wzięło udział około pięciu wybranych przez protestujących osób.