Ratusz opublikował wyniki kontroli przeprowadzonej w Domu Środowisk Twórczych. Ta dotyczyła “oceny celowości i gospodarności wydatkowania środków publicznych” i odbyła się w dniach od 5 sierpnia do 9 września bieżącego roku, obejmując lata 2019 – 2021. Stwierdzono przy tym kilka nieprawidłowości i uchybień.
Przypomnijmy, że miasto zleciło kontrolę, gdy dyrektor Domu Środowisk Twórczych po raz kolejny nie chciał udostępnić faktur miejskiej instytucji radnemu PiS, Marcinowi Stępniewskiemu. Zgodnie z przepisami prawa, każdy radny pełniący mandat ma możliwość wglądu do tych dokumentów. Ryszard Pomorski zasłaniał się m.in. tym, że zarobki artystów to tajemnice handlowe.
Podczas omawianej kontroli skupiono się między innym na płycie, z okazji 45 – lecia działalności zespołu Wołosatki. Ta została wydana we współpracy z Wydawnictwem Fonograficznym Dalmafon.- Strony umowy ustaliły, że wydane zostanie minimum 1.000 egzemplarzy płyty, której okładka promować będzie DŚT oraz Miasto Kielce. DŚT zgodnie z umową zobowiązało się pokryć koszty wydania płyty w części wynoszącej 2.000 zł + VAT. Ustalono, że w ramach opisanej w umowie promocji logo DŚT oraz Miasta Kielce zostało umieszczone na wewnętrznej stronie okładki w jej dolnej części – czytamy w opublikowanym dokumencie.
We wnioskach zaznaczono jednak, że w przyszłości należy ograniczać warunki współpracy do standardowo przypisanych podmiotowi promującemu się, „lub jeśli taki zakres działalności będzie możliwym i dozwolonym w danym przypadku, występować w całym procesie w roli współwydawcy.”
– W trakcie czynności kontrolnych ustalono, że w dokumentacji dotyczącej ponoszonych przez instytucję wydatków za rok 2019 znajdują się faktura wystawiona przez Oficynę Poligraficzną Apla s.j. dla DŚT za druk kalendarza B2 Wołosatki w ilości 1500 szt. na kwotę 3.450,15 zł, rachunek wystawiony przez Stowarzyszenie „Sympatycy Piosenki – Zespół WOŁOSATKI” dla DŚT za „opracowanie projektu kalendarza 2020 r., wykorzystanie wizerunku zespołu, praw autorskich do zdjęć, dystrybucji kalendarza oraz promocji DŚT, zgodnie z umową zawartą dnia 20.10.2017 r.” na kwotę brutto – 3.450,15 zł oraz faktura wystawiona przez DŚT dla Stowarzyszenia za druk kalendarza „Wołosatki” na kwotę brutto – 3.450,15 zł. Analogiczne dokumenty wystąpiły w roku 2020 i 2021 z tą różnicą, że w 2021 roku kwota należności i zobowiązania wynosiła brutto – 4.157,65 zł. Wszystkie opisane wyżej faktury i rachunki noszą znamiona dokumentu stanowiącego podstawę do rozliczenia – napisano dalej.
Zaznaczono przy tym, że na kalendarzach znajduje się logo DŚT. Oprócz tego jest tam także logo Urzędu Miasta Kielce, Urzędu Gminy Lutowiska i Centrum Muzycznego VANAX z Kielc “z oznaczeniem stałej współpracy z tym podmiotem”. – Powyższe wskazuje, że o ile z dokumentów wynika, forma realnego wsparcia i/lub wniesienia opłaty ze strony DŚT za promocję podmiotu na kalendarzu, to podobne formy promocji CM Vanax i Gminy Lutowiska nie mają poparcia w dokumentach – wskazano.
Kontrolerzy zwrócili również uwagę na wybrane prace remontowo – budowlane z 2021, które w jednym z obszarów były realizowane w 4 etapach przez tego samego wykonawcę. Ogółem wypłacono na ten cel około 120 tysięcy złotych brutto. – Jak ustalono, poza jednostkowymi przypadkami nie realizowano w sposób systematyczny i udokumentowany, ustalania szacunkowej wartości poszczególnych zamówień, co uniemożliwiało bieżącą ocenę tego, czy w danym okresie zakres realizowanych prac, szczególnie remontowo-budowlanych nie powoduje konieczności zastosowania przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych lub wewnętrznej regulacji obowiązującej przy udzielaniu zamówień publicznych, których wartość nie przekracza kwoty – 130.000,00 zł – podkreślono.
Jak na wyniki reagują władze miasta? – W zaleceniach pokontrolnych są wskazane kwestie do poprawienia. Te zalecenia nie są aż tak duże, żeby wyciągać wobec dyrektora konsekwencje. Na dodatek nie potwierdziły się oskarżenia, które stawiał jeden z radnych – mówi Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc. – Audyty i kontrole są właśnie po to, aby było wiadome co należy poprawiać. Nie ma tam nigdzie wskazania, że doszło do złamania prawa i w związku z czym ciężko mówić o wyciągnięciu konsekwencji wobec takich sytuacji.
To jeszcze nie koniec, bo swoje postępowanie prowadzi również Centralne Biuro Antykorupcyjne.