W weekend w mediach społecznościowych pojawił się filmik, na którym kontroler biletów w jednym z kieleckich autobusów w dość stanowczy sposób uniemożliwił pasażerce wyjście z autobusu. Wiadomo już jak zareaguje Zarząd Transportu Miejskiego w tej sprawie.
Obecnie trwa postępowanie wyjaśniające, a kontroler jest zawieszony. Dopiero po wyjaśnieniu sprawy zostanie podjęta decyzja czy ZTM ma powody, żeby zwolnić kontrolera. Niestety nie udało się wyciągnąć nagrania z monitoringu w autobusie, bowiem okazuje się, że sprawa miała miejsce 4 lipca tego roku.
ZOBACZ FILM: Agresywny kontroler w kieleckich autobusach? ZTM bada sprawę
– Próbowaliśmy znaleźć nagranie, ale monitoring w autobusach jest przechowywany przez około dwa tygodnie. Sprawa wyszła na jaw po miesiącu, co też jest zastanawiające, dlatego nie mamy możliwości dotrzeć do nagrania wideo – tłumaczy Paweł Jańczyk, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Urzędnicy ustalili tożsamość kobiety i próbowali się z nią bezskutecznie skontaktować. W tym momencie jedynym dowodem w sprawie jest filmik, jednak jak podkreśla rzecznik ZTM, kontroler zachował się na nim zgodnie z prawem.
– Wiadomo, że kobieta nie miała przy sobie dokumentów i nie chciała podać swoich danych. Jednak na filmiku zamieszczonym w Internecie nie ma żadnego zachowania, które jest niezgodne z prawem. Kontroler ma prawo ująć osobę, która jedzie bez biletu, nie ma dokumentów i nie chce podać swoich danych – dodaje Paweł Jańczyk.
Okazuje się, że zamieszony w sprawę kontroler jest jednym z najskuteczniejszych w ZTM-ie. Wystawia średnio 100 mandatów miesięcznie.