Przeczytaj także
Korona Kielce rozgląda się na rynku zawodników bez klubu za nowym skrzydłowym. Nie będzie jednak przeprowadzała ruchu na siłę. Pod lupę wzięte zostały obciążenia drużyny Kamila Kuzery.
Kadra Korony była zamknięta, ale klub do działań zmusiła sytuacja zdrowotna. W poprzednim tygodniu poważnego urazu kolana doznał Jakub Łukowski. Najlepszy strzelec „żółto-czerwonych” z poprzedniego sezonu zerwał więzadło krzyżowe przednie, i teraz czeka go wielomiesięczna pauza.
– Odświeżyliśmy listę piłkarzy. Sprawdzamy, w jakiej są dyspozycji fizycznej. Możliwości są ograniczone, bo szukamy wśród zawodników bez klubów. Oni zwykle trenują indywidualnie. Musimy zastanowić się nad zasadnością takiego ruchu. Wrócił Błanik, niezłą zmianę dał Czyżycki. Jeśli znajdziemy kogoś, kto będzie w stanie od razu wskoczyć i grać, to zastanowimy się nad podpisaniem umowy. Nie będziemy robić niczego na siłę. Możemy poczekać do zimy – mówi portalowi wKielcach.info Paweł Golański, dyrektor sportowy kieleckiego klubu.
Korona zaliczyła słaby start sezonu. W czterech meczach zdobyła tylko punkt. Szczególnie bolą porażki z Górnikiem Zabrze i ŁKS-em, czyli rywalami w zasięgu „żółto-czerwonych”. W tych meczach podopieczni Kamila Kuzery stracili gole w doliczonym czasie.
– Dla mnie to duża zagadka. Dla nas marnym pocieszeniem jest to, że większość osób, które znają się na piłce mówią, że Korona gra zdecydowanie lepiej, niż w poprzednim sezonie. Rozwijamy się, ale nam potrzebne są zwycięstwa – tłumaczy Paweł Golański.
– Jesteśmy po czterech meczach. Nie siedzimy z prezesem i nie podejmujemy rozmów w stylu: „mamy jeden punkt i jest katastrofa”. Przeciwnicy nie są od nas lepsi. Jesteśmy jednak rozliczani z wyników. Widzimy, że nieźle bronimy, stwarzamy jakieś sytuacje. Straciliśmy głupie bramki. Rywale nas nie rozklepywali. Mamy trzy stałe fragmenty. Gdyby było więcej koncentracji, to nie byłoby tych bramek. Oczywiście to błędy, które trzeba naprawiać. Nie możemy jednak gdybać. Wierzymy w ten zespół. Mimo kontuzji, dalej mamy mocną kadrę. Nawet w bardziej eksperymentalnym składzie, jak na Legii, zaprezentowaliśmy się nieźle. Brakuje wyników. Po meczu chwalił nas Jacek Zieliński, że aspekty piłkarskie poszły do przodu. No, ale nie mamy punktów – mówi dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
Na początku sezonu zmorą kieleckiego zespołu są kontuzje. Na dłużej wypadł Jakub Łukowski. Niedawno do gry po przerwie wrócili Kyryło Petrow i Dawid Błanik. Wypadł za to Miłosz Trojak. Z problemami zmaga się również Piotr Malarczyk. Z urazem stawu skokowego (zerwanym więzadłem) gra Marius Briceag.
– Mamy wiele nieszczęśliwych historii. „Łuko” źle postawił nogę i uciekło mu kolano. Briceag podobnie, noga w potrzasku. Przyglądamy się tym sprawą mięśniowym. Monitorujemy zawodników. Niczego nie przesadziliśmy pod względem obciążeń. Petrow i Malarczyk mieli problemy też w poprzednim sezonie. Mamy nadzieję, że wykorzystaliśmy już limit pecha – kończy Paweł Golański.
Korona rozegra kolejny mecz w niedzielę. Na Suzuki Arenie zmierzy się z Zagłębiem Lubin (godz. 15).
fot. Mateusz Kaleta