– Dla moich chłopaków każda minuta spędzona tutaj na boisku, to jak finał Ligi Mistrzów – powiedział Bartosz Jurecki, trener Gwardii Opole, po przegranym meczu z Industrią Kielce w Hali Legionów.
Mistrzowie Polski wygrali 37:24. W pierwszej połowie grali daleko od ideału na na tle młodej, mało doświadczonej drużyny z Opola. Po zmianie stron wrzucili jednak wyższy bieg. Mocna obrona, kontra i różnica bramkowa zrobiła się znacząca.
– W pierwszej połowie graliśmy w sumie nieźle. Troszeczkę lepiej w obronie. Były sytuacje, w których przeciwnik miał problem, aby dojść do sytuacji rzutowej. Kiedy jednak oddawał rzut, to piłka wpadała do bramki. Kiedy ją przechwyciliśmy, to za szybko chcieliśmy wprowadzić ją do kontrataku. Robiliśmy błędy techniczne – wyjaśniał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
– W drugiej części wszystko się zmieniło. Nasza agresja i zdecydowanie w obronie było zdecydowanie większe. Graliśmy twardo, na pograniczu faulu. Sędziowie pozwalali na to i puszczali grę. Parliśmy do przodu. Drużyna z Opola nie przyjechała w najmocniejszym składzie. Bartek rotował. Długo budowali swoje ataki pozycyjne. Nie ulega wątpliwości, że trzy punkty w pełni zasłużenie zostają w domu – uzupełniał asystent Tałanta Dujszebajewa.
Gwardia zagrała w Kielcach bez swojego lidera Piotra Jędraszczyka. Młody rozgrywający jest wypożyczony do Opola z Industrii Kielce.
– Piotrek jest naszym bardzo ważnym zawodnikiem. Gra dużo. Jest mocno poobijany. Nie tylko on. Nie wiecie wszystkiego. Niektórzy grają z urazami. Biorą tabletki przeciwbólowe i wychodzą na boisko. Postanowiliśmy, że damy im odpocząć. Dla nas następne spotkanie z Legionowem jest megaważne. Chcemy, aby te trzy punkty zostały u nas w domu. Mamy nadzieję, że Piotrek będzie już z nami – tłumaczył Bartosz Jurecki, który był zadowolony z postawy swojego młodego zespołu.
– Gra z taką drużyną to dla nas zaszczyt. Mamy wielu młodych zawodników, nie wszyscy mogli się pojawić. Jesteśmy mocno poobijani. Mamy swoje problemy z kontuzjami. Są tutaj gracze z 2004 i 2005 roku. Grali w dużym wymiarze czasowym. Dla nich każda minuta spędzona tutaj na boisku, to jak finał Ligi Mistrzów. Myślę, że chłopaki nie zapomną żadnej bramki z tego pojedynku. Mieliśmy stąd wziąć to, co najlepsze. Dla nas to była wielka nauka – powiedział szkoleniowiec Gwardii.
Industria Kielce rozegra kolejny mecz w czwartek. W Hali Legionów podejmie węgierski Pick Szeged.