Przeczytaj także
Chociaż to dalej początek sezonu, to Industria Kielce nie może pozwolić sobie na stratę punktów przed własną publicznością, aby utrzymywać się w grze o bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W czwartek podejmie przed własną publicznością OTP Bank-Pick Szeged. – Czeka nas trudne zadanie, ale ostatnio przegraliśmy. Chcemy, aby całe starcie z Szeged wyglądało jak pierwsze 30 minut w Kilonii – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
Po czterech kolejkach „żółto-biało-niebiescy” mają na koncie dwie porażki. Ostatnio ulegli niepokonanemu THW Kiel. Zdobywanie punktów przed własną publicznością jest obowiązkiem, aby nie wypisać się z walki o co najmniej drugie miejsce.
Pick Szeged ma na koncie dwa punkty za domowe zwycięstwo z Aalborgiem. Wicemistrz Węgier pokonał go pewnie, siedmioma bramkami – 34:27. Ostatnio zaliczył jednak potężne potknięcie, ulegając aż 13 trafieniami Kolstad (24:27). Wcześniej nieznacznie przegrał z PSG (29:31) i THW (32:35).
– O Szeged wiemy dużo. Przyjeżdżają do nas regularnie w ostatnich latach. Znamy Deana Bombaca. Osobiście mam z nim bardzo dobry kontakt. Nie zaprezentowali się dobrze w Norwegii. Nie wyszło im to spotkanie, ale nie było łatwo, kiedy bramkarz rywali odbijał co drugą piłkę. Oni dochodzili do sytuacji rzutowych, z pierwszej i drugiej linii. Cały czas uważam, że są niebezpiecznym rywalem – tłumaczy Krzysztof Lijewski.
Ten sezon w Segedynie jest przejściowy. Jeszcze w trakcie poprzedniego zdecydowano o rozstaniu z Juanem Carlosem Pastorem, który prowadził zespół przez 10 lat. Pick długo nie mógł znaleźć jego zastępcy. Przy problemach mistrza Polski złożył nawet propozycję Tałantowi Dujszebajewowi i kilku zawodnikom. Później rozmawiał jeszcze z Davidem Davisem. Finalnie podpisał kontrakt ze Szwedem Michaelem Apelgrenem z Savehof, ale obowiązujący od 1 lipca 2024 roku. Teraz zespół prowadzi duet trenerów Kristian Karpati-Vladan Jordović, którzy wcześniej pracowali z zespołem U21.
– Nie zmieniło się za dużo pod względem taktycznym. To odbiło na nich piętno. Nie ma za dużo zmiany szkoleniowej. Chłopaki muszą się sporo uczyć od nowego trenera. Sama drużyna jest bardzo dobra pod względami fizycznymi. Dean jest sprytnym zawodnikiem, który potrafi wiele – tłumaczy trener.
– Widzę zmiany czystotakczyczne. Potrafią zaskoczyć zmianą obrony. Płynnie przechodzą z 6-0 na 5-1. W ataku próbują siedem na sześć, co za Pastora było praktycznie niemożliwe – wyjaśnia szkoleniowiec.
Czwartkowe spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.