Przeczytaj także
Suzuki Korona Handball poniosła pierwszą porażkę w Lidze Centralnej. W sobotnim meczu czwartej kolejki przegrała na wyjeździe z SPR-em Gdynia 25:29. Zatrzymała ich bramkarka gospodyń.
Obie drużyny przed tą serią miały komplet punktów. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Podopieczne Pawła Tetelewskiego prowadziły 16:15. Po zmianie stron osiągnęły przewagę, ale z biegiem czasu zaczęły przegrywać więcej pojedynków z Weroniką Godziną. To głownie dzięki jej postawie trzy „oczka” zostały nad morzem.
– To był bardzo wyrównany mecz. W pierwszej połowie szliśmy bramkę za bramkę. Po przerwie wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Osiągnęliśmy trzy gole przewagi. Mieliśmy sytuację, aby to powiększyć. Nastąpiło załamanie. Zaczęliśmy gubić piłki, wkradła się nieskuteczność. Podaliśmy rękę przeciwniczkom, które to wykorzystały. Końcówka była emocjonująca, ale dla gospodyń – powiedział Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.
W najbliższą sobotę Suzuki Korona Handball podejmie w hali przy ulicy Krakowskiej SPR Sambor Tczew (godz. 18).
fot. Patryk Ptak