Przeczytaj także
Od nowego roku opłaty za ciepło w Kielcach mogą wzrosnąć o prawie 30 proc. – poinformował w piątek Arkadiusz Bąk prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa i Energetyki Cieplnej. Zaznaczył, że podwyżka to efekt decyzji producenta ciepła, czyli spółki PGE Energia Ciepła (PGE EC).
Bąk zwrócił uwagę, że w tym roku sezon ciepłowniczy zaczął się z dużym opóźnieniem, ze względu na ciepły wrzesień i październik. Natomiast – jak podkreślił – nie oznacza to, że koszty ogrzewania mieszkań będą niższe. Prezes MPEC poinformował, że w ostatnich dniach do spółki wpłynęło pismo PGE EC o podniesieniu cen ciepła o prawie 30 proc. (26,7 proc). Nowe stawki mają obowiązywać od 3 listopada.
„Niestety, znowu dowiadujemy się tego w trakcie sezonu grzewczego” – mówił w piątek Bąk.
Dodawał, że „MPEC nie zdąży zareagować w stosownym czasie na podwyższenie taryfy”. Tłumaczył, że spółka może się rozliczać ze swoimi odbiorcami po starej cenie, a ostatecznie różnice pomiędzy starą i nową taryfą musi ponieść MPEC, „a summa summarum właściciel spółki, czyli miasto”.
„To jest bomba z opóźnionym zapłonem. Podniesione o 30 proc. ceny ciepła dla Kielc ze strony państwowej spółki odbiją w przyszłym roku, ale jeszcze w tym sezonie grzewczym – w styczniu, lutym, marcu, podwyżką cen ze 99 zł do 139 zł za gigadżul (GJ). Z tym +kukułczym jajem+ zostanie pozostawiony samorząd miasta Kielc i spółka MPEC. Chyba że jakieś regulacje jeszcze zostaną wprowadzone, które dadzą samorządom więcej oddechu przynajmniej do końca sezonu grzewczego i pozwolą z takimi zmianami sobie poradzić” – dodał.
„Podkreślamy, że w 80 proc. pieniądze, które płacą mieszkańcy Kielc za ciepło, idą do spółki państwowej. Zaledwie 20 proc. zostaje w mieście na pokrycie całej obsługi rurociągów” – mówił Bąk, dodając, że ceny za dystrybucje energii wzrosły o 4 zł.
Prezes MPEC zapewnił, że miasto dąży do częściowego uniezależnienia się od dostaw ciepła ze strony PGE EC. „Dywersyfikacja jest absolutnie konieczna, aby móc chronić mieszkańców przed takimi skokowymi zmianami cen. Nie mamy wpływu na +górę+, ale mamy wpływ na to, żeby dopuścić więcej źródeł niż jedno” – podkreślił.
Jednym z pomysłów na obniżenie cen energii ma być rozwój Kieleckiego Klastra Energii, do którego weszło 11 podmiotów, to m.in.: Targi Kielce, Uniwersytet Jana Kochanowskiego i Politechnika Świętokrzyska. Grupa ma wspólnie zająć się m.in. wytwarzaniem energii z odnawialnych źródeł. Bąk poinformował, że we wrześniu złożono wniosek do KPO na przygotowanie koncepcji rozwoju klastra. Dokument został już formalnie zatwierdzony i znalazł się w grupie wniosków, które jako pierwsze będą miały szansę na dofinansowanie.
Zgodnie z obowiązującą ustawą o wsparciu odbiorców ciepła firmy ciepłownicze w rozliczeniach z odbiorcami mają stosować najkorzystniejszy dla nich jeden z trzech obowiązujących systemów wsparcia. Pierwszy przewiduje, że cena wytwarzania ciepła – bez uwzględniania kosztów dystrybucji – nie może przekroczyć ustawowego pułapu 150,95 zł za gigadżul ciepła wytwarzanego z gazu oraz 103,82 zł za gigadżul ciepła z pozostałych źródeł, w tym węgla. Jednocześnie ceny netto nie mogą wzrosnąć o więcej niż 40 proc. w stosunku do cen z 30 września 2022 r. Trzecia możliwość bazuje wprost na zatwierdzanych przez prezesa URE taryfach firm ciepłowniczych.
Rozwiązanie obowiązuje do końca bieżącego roku. (PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga