Przeczytaj także
Rada Miasta nie zgodziła się na przyjęcie projektu uchwały w sprawie podwyższenia podatku od nieruchomości. Głos „za” oddało tylko 5 osób, 17 było przeciw, a wstrzymał się 1 radny.
W projekcie uchwały możemy przeczytać, że przykładowo przy budynkach „związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz „mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej” nowa stawka wynosiłaby 31,28 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej i byłaby droższa od obecnej o 4,08 zł. Gdy mowa o obiektach „pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego” podwyżka wyniosłaby 1,37 zł w porównaniu do aktualnej. W przypadku gruntów „związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej” wskazano 1,16 zł od 1 m2 (podwyżka o 15 groszy).
– Powyższy wzrost stawek zapewni Miastu Kielce w 2024 roku większe wpływy z tytułu podatku od nieruchomości w kwocie około 16.500.000,00 zł. Uzyskane dochody pozwolą na prawidłową realizację zadań zaplanowanych w budżecie na 2024 rok – czytamy w opisywanym dokumencie. Planowane działania tłumaczono między innymi wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych w I półroczu 2023 roku, który „w stosunku do I półrocza 2022 r. wyniósł 115,0 (wzrost cen o 15,0%).” – Projekt uchwały zakłada waloryzację stawek podatku od nieruchomości o 15%, zatem w takiej samej proporcji o jaką wzrósł ww. wskaźnik – podkreślono w projekcie.
– Podczas jednej z ostatnich sesji określiłem prezydenta Bogdana Wentę „panem podwyżką”, ale teraz określę całą państwa ekipę „państwem podwyżką”. Była już podwyżka opłat za bilety komunikacji miejskiej, a także za wyżywienie w żłobkach, za parkowanie, za śmieci, podwyżka podatku od nieruchomości – wyliczał radny Marcin Stępniewski z klubu PiS – Jest ich tak dużo, że zwyczajnie nie sposób ich spamiętać i w kontekście tych wszystkich podwyżek państwo wciąż nie mają na nic pieniędzy.
Michał Braun z klubu Koalicji Obywatelskiej zaznaczał, że pieniądze w budżecie miasta „muszą się brać nie tylko z sięgania do kieszeni mieszkańców i przedsiębiorców, ale także z pozyskiwania środków zewnętrznych”. – Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na fundusze, do których Kielce nie aplikują, z zupełnie niezrozumiałych względów. Wskazywaliśmy na różne działania dotyczące ograniczania wydatków. Wiele z tych głosów jest ignorowanych – tłumaczył radny Braun.
Kamil Suchański mówił z kolei, że „powinniśmy promować, że mamy najniższe podatki ze stolic województw w Polsce, a nie koniecznie je podnosić”. – Ja też uważam, że najniższe stawki podatku od nieruchomości to powinien być atut. Szkoda, że my w tym roku nie wykorzystaliśmy tego, bo niewątpliwie ta informacja przyczyniłaby się do jeszcze lepszego postrzegania nas przez inwestorów – dodawał również Piotr Kisiel z klubu PiS.
Za projektem uchwały zagłosowali: Jarosław Bukowski, Kibortt Anna, Joanna Litwin, Bożena Sieczka, Arkadiusz Ślipikowski.
Przeciw opowiedzieli się: Michał Braun, Katarzyna Czech – Kruczek, Jarosław Karyś, Piotr Kisiel, Monika Kowalczyk, Wiesław Koza, Tadeusz Kozior, Marian Kubik, Zdzisław Łakomiec, Anna Myślińska, Marianna Noworycka – Gniatkowska, Monika Słoniewska, Marcin Stępniewski, Katarzyna Suchańska, Kamil Suchański, Karol Wilczyński, Joanna Winiarska.
Od głosu wstrzymali się: Dariusz Kisiel.
Urząd ostrzega przed konsekwencjami
Po głosowaniu pojawił się komunikat na stronie Urzędu Miasta, w którym czytamy, że „decyzja Rady może nieść za sobą niekorzystne skutki dla miasta i jego finansów – ograniczenie wydatków na bieżącą działalność miasta związaną m.in. z utrzymaniem dróg, doraźnymi pracami interwencyjnymi, działaniami opieki społecznej, mniejszymi środkami dla placówek oświatowych czy miejskich instytucji kultury. W istotnym stopniu wpływa również na prace nad konstruowaniem budżetu miasta na 2024 rok.”
Przypomnijmy, że ostatni raz podatek od nieruchomości został zwiększony decyzją radnych z listopada 2022 roku. Wtedy też przyjęto podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej i strefy płatnego parkowania.