Przeczytaj także
Wszystko wskazuje na to, że przygoda Ronaldo Deaconu z Koroną Kielce dobiega końca. Rumun nie pojechał na spotkanie do Częstochowy. – To była moja decyzja – powiedział trener Kamil Kuzera, który nie wdawał się jednak w szczegóły.
Jak udało nam się dowiedzieć, to pokłosie zachowania pomocnika z ostatnich dni, kiedy wyraził swoje niezadowolenie ze swojej pozycji w zespole. Do tej pory wystąpił w 17 meczach, ale tylko sześć razy wychodził w podstawowym składzie. Strzelił trzy bramki i to bardzo ważne: na wagę remisu w Radomiu (1:1), a następnie dwie w końcówce wygranego meczu z Puszczą Niepołomice (5:3). Dołożył również trzy występy w Fortuna Pucharze Polski i jednego gola.
W ostatnich dniach rumuńskie media informowały, że jego zatrudnieniem zainteresowane jest Dinamo Bukareszt. Sam zawodnik miał powiedzieć, że chętnie wróciłby do ojczyzny. Jak udało nam się ustalić, Korona nie otrzymała żadnego oficjalnego zapytania w jego sprawie z żadnego klubu. Kontrakt Ronaldo Deaconu kończy się 30 czerwca 2024 roku. Zapewne nie zostanie przedłużony.
Brak miejsca w kadrze na mecz z Rakowem może oznaczać, że przyszłość Rumuna w Koronie stoi pod dużym znakiem zapytania.
– Ronaldo Deaconu nie został zabrany na mecz moją decyzją. Na tę chwilę tylko tyle mogę powiedzieć. Zobaczymy, co z tego wyjdzie – powiedział po meczu Kamil Kuzera.
Sytuacja przypomina wydarzenia z Bartoszem Śpiączką z początku roku. Wówczas sprawa zakończyła się odejściem zawodnika. Zapewne jeśli Korona otrzyma ofertę za Ronaldo Deaconu, to nie będzie robiła mu problemów z odejściem. Być może rozwiąże z nim kontrakt, aby nie trzymać na siłę zawodnika, który jest niezadowolony ze swojej pozycji.
Ronaldo Deaconu trafił do Korony latem 2022 roku, wcześniej grał w chińskim drugoligowcuShaanxi Chang’an Athletic. Do tej pory w „żółto-czerwonych” barwach rozegrał 48 meczów, w których zaliczył sześć bramek i osiem asyst.
fot. Paweł Jańczyk