Fale upałów i chłodu, częstsze nawałnice i powodzie, a nawet wzrost liczby tropikalnych nocy – to wszystko czeka nas do 2030 roku, jeśli nie wprowadzimy zmian związanych z ociepleniem klimatu. A zmiany, według przygotowanego raportu, mogą kosztować… pół miliarda złotych.
„Plan adaptacji miasta Kielc do zmian klimatu do roku 2030” – tak nazywa się obszerny dokument dotyczący wpływu ocieplenia klimatu na sytuacje w Kielcach przygotowali kieleccy urzędnicy wraz z ekspertami z ministerstwa środowiska. Wynika z nich, że ekstremalne sytuacje pogodowe – nawałnice, podtopienia i powodzie, a z drugiej strony długotrwałe upały i susze będą powodować coraz większe straty materialne, a przede wszystkim zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.
-Bardzo wysokie ryzyko odnosi się przede wszystkim do centralnej części miasta z zabudową staromiejską i śródmiejską, a także do obszarów z zabudową wielorodzinną osiedli Sady 2, Szydłówek, Uroczysko, Związkowiec, Bocianek, Słoneczne Wzgórze, Świętokrzyskie Na Stoku – czytamy w dokumencie
Aby niwelować negatywne skutki zmian klimatu w mieście, musi zostać wprowadzonych szereg działań polegających na budowie i rozwoju tzw. błękitno-zielonej infrastruktury. Chodzi między innymi o powstanie takich elementów jak: ogrody deszczowe, niecki chłonne na parkingach, clima pondy czy zadrzewione rigole.
Plan zakłada także aby w zabudowanej części miasta zwiększać udziału obszarów zazielenionych oraz takich jak zielone ściany i dachy na budynkach, parki liniowe oraz łąki kwietne. Z dokumentu wynika, także że w mieście powinno się postawić na inwestycje związane z rozbudowa dróg rowerowych parkingów typu „parkuj i jedź”, a także rozwój elektro mobilności zakup między innym nowego taboru komunikacji miejskiej
Kolejny aspektem jest zmniejszenie zagrożenia powodziowego poprzez budowę dwóch zbiorników wodnych na rzekach Sufraganiec i Silnicy
– Zbiornik wodny na Sufragańcu (Sufragańczyk) może stanowić źródło wody dla elektrociepłowni Kielce. Realizacja zbiornika na Silnicy (w okolicach Dąbrowy) odciąży istniejący Zalew Kielecki i zmniejszy przepływ wód w centralnej części miasta, ograniczając ryzyko wystąpienia powodzi – czytamy w dokumencie.
Niwelowanie negatywnych skutków ocieplenia klimatu jest jednak bardzo kosztowna. Według autorów planu, zmiany jakie powinny wprowadzić urzędnicy to łączny koszt nawet pół miliarda złotych.
Co ciekawe w dokumencie krytykowana jest polityka przestrzenna miasta. Zauważono, że większość inwestycji w mieście prowadzona jest na podstawie nie planów zagospodarowania a decyzji o warunkach zabudowy a to przyczynia się do chaosu inwestycyjnego