Przeczytaj także
Industria Kielce rozpoczyna kluczową rywalizacją o trzynaste z rzędu i dwudzieste pierwsze mistrzostwo Polski w historii. W sobotę, w pierwszym meczu ćwierćfinału Orlen Superligi, zagra na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. – Musimy tam pojechać i udowodnić, że nie zadowala nas ósemka Ligi Mistrzów. Jesteśmy mistrzem Polski. Szanujemy rywala, ale chcemy wygrać ten dwumecz 2:0 – mówi Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Industria Kielce zaprezentowała się z bardzo dobrej strony w 1/8 finału Ligi Mistrzów, ogrywając w dwumeczu GOG Gudme aż 13-stoma bramkami. Przed walką o Final4 z Magdeburgiem czekają ją ćwierćfinałowe rywalizacje w Polsce. Spotkania z MMTS-em rozdzieli pojedynek pucharowy z Corotop Gwardią Opole w Hali Legionów.
Play-offy wróciły do Orlen Superligi po pięciu latach. Teraz gra będzie toczyła się do dwóch zwycięstw. Możliwe do rozegrania są zatem trzy spotkania w systemie: wyjazd-dom-dom. Już przy ogłoszeniu tego pomysłu pojawiło się sporo głosów, że nie tak to powinno wyglądać, bo schemat bardziej faworyzujący zespół, który na koniec sezonu zasadniczego był wyżej powinien wyglądać: dom-wyjazd-dom. Z tego nie jest zadowolony również Tałant Dujszebajew.
– Nie będę krytykował władz za taki krok. Nie chodzi mi o to, żeby dostawać kary. Moim zdaniem, przy takim rozwiązaniu dajemy więcej szans przeciwnikowi, który był niżej. Nie rozumiem tego. Wolałbym zagrać w sobotę u nas, a dopiero za tydzień w Kwidzynie. Tak będzie też później. Chcę, aby dodarło to do osób, które przygotowują kalendarz. To nie jest apel. Pewnie ktoś zmieni jakieś zdanie i będzie afera. Mówię tylko otwarcie, że dla mnie nie jest to najlepsze rozwiązanie – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
– Możemy grać nawet do 10 zwycięstw. Dla mnie regularny sezon to regularny sezon. Od play-offów jest puchar. Nie jesteśmy NBA czy NHL. Teraz mamy fazę pucharową. Często mi mówią, że nie szanujemy ligi. Tak nie jest. Przy takim rozwiązaniu jak teraz straty punktów nie bolą. Możesz przegrywać i być w ósemce. Dla mnie najważniejsza jest praca całego sezonu. Ona powinna być szanowana. Nie tak, że sześć, siedem miesięcy coś robisz, a później wszystko trzeba udowodnić w krótkim czasie. O ile się nie mylę, kiedyś Górnik za Trtika był trzeci, a później nie walczył o medale – uzupełnia szkoleniowiec mistrza Polski.
Industria Kielce zagra o awans do półfinału z MMTS-em, który zajął ósme miejsce w sezonie regularnym. Podopieczni Bartłomieja Jaszki zgromadzili 32 punkty, a play-offy zapewnili sobie w ostatniej serii, pokonując u siebie KGHM Chrobrego Głogów 30:25.
– Dla nas sprawa jest prosta. Musimy wygrać każdy mecz. Ewentualna porażka będzie oznaczała jeszcze jedno spotkanie. Rozmawialiśmy o tym w szatni. W dwumeczu z Magdeburgiem możemy mieć przewagę, jeśli nie będziemy grać za dużo. Musimy wygrać wszystko w kraju. Do tego potrzebna jest koncentracja – przekonuje Andreas Wolff.
W sezonie regularnym Industria Kielce pokonała MMTS na wyjeździe 48:29, a u siebie 35:24. Czy ta drużyna możne stworzyć jakiekolwiek zagrożenie?
– Mają dobrą obronę, prezentują niemiecki styl za co odpowiada trener Jaszka. Graliśmy tam dwa lata temu. Do przerwy przegrywaliśmy trzema bramkami. Dla mnie to ostrzeżenie, że trzeba być maksymalnie skoncentrowanym – kwituje bramkarz mistrza Polski.
Sobotnie spotkanie w Kwidzynie rozpocznie się o godz. 15.
fot. Patryk Ptak, materiały prasowe Orlen Superligi