Jakub Łukowski, który kilkanaście dni temu zamienił Koronę Kielce na Widzewa Łódź, strzelił pierwszego gola w nowych barwach. W wypowiedzi po sparingu z GKS-em Katowice przyznał, że w nowym klubie musi przyzwyczaić się do większej intensywności treningów.
Jakub Łukowski opuścił kielecki klub po ponad trzech latach. Jego umowa kończyła się 30 czerwca 2024 roku. W końcówce sezonu porozumiał się z Widzewem Łódź, z którym związał się dwuletnim kontraktem.
Przez większość poprzedniego sezonu 28-letni skrzydłowy leczył poważny uraz kolana. W rundzie wiosennej zagrał w sześciu spotkaniach, wchodząc z ławki rezerwowych. Korona wcześniej nie zdecydowała się na aktywowanie klauzuli przedłużającej umowę o kolejny sezon. Rozmowy miały odbyć się dopiero po sezonie.
Jakub Łukowski zdecydował się na przyjęcie propozycji Widzewa. W minioną sobotę strzelił pierwszą bramkę w wygranym 3:1 sparingu z GKS-em Katowice. Skrzydłowy otworzył wynik w 14. minucie po ładnym, mierzonym strzale sprzed pola karnego.
Po sparingu został zapytany o stan zdrowia. – Chyba było widać na boisku, że wszystko jest z nim w porządku – powiedział Jakub Łukowski.
Skrzydłowy przyznał, że w nowym klubie musi przyzwyczaić się do wyższej intensywności treningowej.
– Intensywność na treningach jest wyższa niż moim poprzednim klubie. Każdy trener ma swój styl. Nie mówię, co jest lepsze. Prędkości, dużo zmian kierunków – tego jest zdecydowanie więcej nie tylko podczas zajęć, ale również w meczach. Mam nadzieję, że szybko się na to przestawię – tłumaczył Jakub Łukowski.
Jakub Łukowski zagrał w Koronie w 97 meczach, w których zanotował 27 bramek i 6 asyst.
fot. Martyna Kowalska (Widzew Łódź)