Przeczytaj także
Korona Kielce dopisała do swojego pierwszy punkt w nowym sezonie. W niedzielę zremisowała na wyjeździe z Motorem Lublin 1:1. – W drugiej połowie nie wykorzystaliśmy okazji do zamknięcia meczu – powiedział Wiktor Długosz, skrzydłowy „żółto-czerwonych”.
Korona prowadziła od 43. minuty po golu Adriana Dalmau. W drugiej części Motor częściej atakował. Korona szukała swoich szans w kontratakach. Gospodarze wyrównali w 82. minucie po karnym Piotra Ceglarza. – To były różne połowy dla nas. Pierwsza konkretna. Prowadziliśmy. W drugiej za bardzo się cofnęliśmy. Postawiliśmy na defensywę. Mieliśmy jednak swoje momenty. Mieliśmy kwadrans, podczas którego mogliśmy strzelić gola i zamknąć mecz. W końcówce za mocno myśleliśmy o obronie wyniku. To był nasz drużynowy błąd – wyjaśniał Wiktor Długosz.
Skrzydłowy zaliczył asystę przy golu. Popisał się ładnym podaniem zewnętrzną stroną stopy. – Cieszę się z asysty. Czekam też na gola. Mam nadzieję, że już niebawem będę miał go na koncie – tłumaczył.
W niedzielę debiut w PKO BP Ekstraklasie zaliczył Igor Kośmicki. 21-letni stoper został zgłoszony do rozgrywek dwa dni wcześniej. – Nie miałem większej tremy przed meczem. W piłkę gram całe życie. Byłem gotowy na to, aby wyjść w pierwszym składzie. Żałujemy, że nie wywieźliśmy trzech punktów. Czy tata będzie mnie oceniał (Marcin Kośmicki – były piłkarz Korony – przyp. red.)? Pewnie tak, spodziewam się pochwał, ale też pewnie krytyki za jakieś błędy – wyjaśniał młody stoper.
W sobotę Korona zagra na Stadionie Miejskim z Cracovią.
fot. Paweł Jańczyk