Korona z nowym trenerem gra o pierwsze zwycięstwo. Z rozpracowaniem rywale nie powinno być problemu - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Korona z nowym trenerem gra o pierwsze zwycięstwo. Z rozpracowaniem rywale nie powinno być problemu

Przeczytaj także

Korona Kielce gra o pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024/25. W sobotę, w 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy zmierzy się przed własną publicznością z Cracovią. Na ławce „żółto-czerwonych” zasiądzie Jacek Zieliński, który jeszcze w kwietniu był szkoleniowcem „Pasów”.

63-latek podpisał umowę z Koroną w środę. Do wykorzystania przed meczem miał trzy treningi. – Korona jest w specyficznej sytuacji. Po trzech meczach jest jeden punkt. Jest mocna mobilizacja, aby przerwać tę passę i zacząć budować twierdzę Kielce, już poczynając od tego spotkania. Po chłopakach widzę mobilizację i zaangażowanie. Widzę pasję w oczach. Cracovia to dobry zespół. Są podrażnieni po porażce z Widzewem. Musimy znaleźć sposób na przełamanie tego rywala – tłumaczy Jacek Zieliński.

Przy zmianie trenera jak bumerang wraca slogan o „efekcie nowej miotły”. – Nie jestem zwolennikiem tej teorii. Nie raz doświadczyłem zmiany trenerów. W zawodnikach może być przekonanie, że jest nowy trener, nowa energia. Wszyscy podchodzą do współpracy z czystą kartą, dlatego każdy chce się wykazać, pokazać. Moim zdaniem, treningi powinny wyglądać zawsze. Cechy wolicjonalne powinny być zawsze na odpowiednim, wysokim poziomie. Nie jestem zwolennikiem tego, że efekt nowej miotły daje coś ekstra – mówi Piotr Malarczyk, kapitan kieleckiej drużyny.

Jacek Zieliński przyznał, że ma już gotowy plan na mecz, ale zaznaczył, że „wprowadzenie go w życie jest najtrudniejsze”. Czasu na większe zmiany nie ma. Pewne korekty mogą się jednak pojawić. – Dostrzegamy pewne ułomności, coś chcemy poprawić. Czy będzie to widoczne już w tym meczu, zobaczymy. W grze Korony chcę coś zmienić na lepsze. Zobaczymy, jak będzie przebiegała adaptacja, czy będzie dłuższa, czy krótsza – wyjaśnia.

Jacek Zieliński doskonale zna Cracovię. Ostatnio pracował w niej od listopada 2021 roku do kwietnia tego roku. Wcześniej też prowadził ją przez dwa lata. Latem w zespole z Krakowa doszło do kilku zmian, ale raczej na plus. Poza Patrykiem Makuchem udało się utrzymać trzon kadry, który został uzupełniony.

– To teza dyskusyjna czy ten zespół nie uległ zmianie. Tych chłopaków w treningu miałem cztery miesiące temu. Teraz zmienił się trochę system gry, podobnie jak drużyna. Doszli Mick van Buren, czy Amir Al-Ammari. W dobrej dyspozycji jest Otar Kakabadze, który po Euro z Gruzją złapał wiatr w żagle. Wrócił Jakub Jugas, którego nie miałem 10 miesięcy. Jest nowy bramkarz. To inny zespół. Jest wiele rzeczy, które być może mi pomogą, ale to wynik końcowy dopiero da na to odpowiedź, czy miałem rację – tłumaczy Jacek Zieliński, który z Krakowa zabrał ogrom wspomnień.

– Pracowałem tam przez pięć lat w dwóch etapach. Miałem okazję współpracować z profesorem Filipiakiem. To był wybitny człowiek, wysokiej klasy właściciel i prezes. To rzeczy, które zostają raz na zawsze w pamięci, nikt mi ich nie odbierze. To spotkanie będzie miało inny podtekst, ale nie mogę pozwolić sobie na elementy sentymentalizmu, bo muszę skupić się na tym, co ważne. Jestem trenerem Korony i moje serce bije dla niej. Cracovia ma w nim jednak poczesne miejsce – wyjaśnia.

Piotr Malarczyk przyznaje, że nowy trener nie powinien mieć problemów z wdrożeniem swoich pomysłów na funkcjonowanie zespołu.

– Trener oglądał nasze mecze, przeanalizował grę. On spędził wiele lat w ekstraklasie. Ma oko, którym potrafi wychwycić mocne i słabe strony. Pokazuje to już na treningach. Wierzę, że swoje doświadczenie przełoży na drużynę. My musimy starać się realizować jego pomysł na nas. To sieć naczyń połączonych. Chciałoby się mieć więcej czasu, żeby pewne rzeczy przepracować. Nie mamy go. Oby to nie było przeszkodą. Z dnia na dzień zrobimy wszystko, aby się szybko zaadoptować do jego pomysłów – mówi obrońca.

Jacek Zieliński ma szersze pole manewru. Na boisko będą mogli wybiec mający ostatnio problemy zdrowotne Piotr Malarczyk, Yoav Hofmeister, Danny Trejo i Jakub Konstantyn.

Sobotnie spotkanie Korona – Cracovia na Stadionie Miejskim w Kielcach rozpocznie się o godz. 17.30.

Malarczyk: Chcemy wygrać i rozluźnić napięcie, które powstało po ostatnich wydarzeniach w klubie

 

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także