Na koniec letniego okresu przygotowawczego Industria Kielce zdecydowała się na przeprowadzenie zaskakującego transferu. Do zespołu dołączył Łukasz Rogulski. – Cieszę się, że wszystko poszło tak szybko i teraz mam czas, aby wdrożyć się w zespół jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Jestem wśród najlepszych zawodników na świecie. Nie może być niefajnie – mówi 31-letni obrotowy, który grał ostatnio w Grecji i Rumunii.
Industria Kielce zdecydowała się na uzupełnienie kadry doświadczonym zawodnikiem. Sprowadzenie Polaka było priorytetem klubu na lato, aby zwiększyć możliwość rotacji i realizowania przepisu, który obowiązuje w Orlen Superlidze. Łukasz Rogulski ma występować przede wszystkim na rodzimych parkietach.
31-latek ma duże doświadczenie na najwyższym szczeblu w Polsce. W barwach Wybrzeża Gdańsk i Azotów Puławy uzbierał 188 meczów, w których zdobył 727 bramek. Z klubem z Lubelszczyzny zdobył dwa brązowe medale, grał z nim również w EHF Cup i Lidze Europejskiej. Obrotowy, który gra w ataku i obronie, spędził ostatnie dwa lata za granicą. W pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo Grecji z AEK Ateny, a ostatnio bronił barw rumuńskiego CSM Bacau. – Jestem wdzięczny mojemu ostatniemu zespołowi, który zgodził się na odejście. Wszystko ustaliliśmy bardzo szybko – wyjaśnia Łukasz Rogulski.
Obrotowy mógł z miejsca przystąpić do pracy z zespołem. – Okres przygotowawczy rozpocząłem dwa tygodnie wcześniej od nowych kolegów. Byłem już w trybie meczowym, za sobą mam kilka sparingów. Jestem w pełnym gazie. Teraz muszę tylko wdrożyć się w taktykę, przede wszystkim w obronę. W tym jest duża różnica. Tutaj ważne są detale. Jest przeskok jakościowy. Na pewno czeka mnie sporo pracy – wyjaśnia 31-latek.
W taktyce Tałanta Dujszebajewa bardzo dużą rolę odgrywają obrotowi. W najbliższym sezonie zapewne często będziemy widzieć grę na dwa koła.
– Jeśli chodzi o podejście do taktyki, to szoku nie było. Gra Kielc jest znana. Przez parę lat grałem w Superlidze i pamiętam, jak grało się przeciwko temu zespołowi. Współpracowałem też z byłymi zawodnikami trenera Dujszebajewa. Teraz jest kwestia przestawienia się. W Rumunii miałem nieco inną pozycję. Teraz muszę słuchać rad trenera i ciężko pracować – tłumaczy Łukasz Rogulski, który zwraca uwagę na zdecydowanie wyższą intensywność zajęć.
– Jest inna intensywność. W Rumunii gra się raz w tygodniu. Tutaj meczów jest zdecydowanie więcej, więc różnią się też przygotowania. Wszystko jest robione z głową.
Łukasz Rogulski podzielił się również doświadczeniem zebranym podczas gry za granicą.
– Te ostatnie dwa lata nauczyły mnie bardzo dużo. Zyskałem doświadczenie. Zdobyłem mistrzostwo Grecji. To fajny punkt w CV. Przez ten wyjazd doceniłem jeszcze mocniej Polskę. Wiem, że już nie planuję gry za granicą – wyjaśnia.
Łukasz Rogulski dał się poznać jako skuteczny obrotowy w polskich warunkach. Biorąc pod uwagę taktykę Kielc może mieć okazję do szlifowania swoich strzeleckich statystyk.
– Zrobię wszystko, aby tych bramek było sporo. Wiem, że obrotowi są tutaj mocno wykorzystywani. Mój profil jest inny niż Arcioma Karalioka czy Theo Monara. Będę dostosowywał się do swoich zadań. Mam indywidualne cele. Zawsze chciałem dołączyć do klubu tysiąca. Nie brakuje mi zbyt dużo, nie skupiam się za tym, ale jest z tyłu głowy. Byłbym dumny, gdyby udało się przekroczyć tę barierę w Kielcach – tłumaczy obrotowy, który na koniec przyznał, że cieszy się z możliwości gry w najbardziej utytułowanym klubie w Polsce. Jak przyznał, koncentruje się na najbliższych meczach.
– Dla mnie bycie w tym klubie to duża radość. Ostatnie dwa lata nauczyły mnie, żeby nie mieć za dużych oczekiwań. Trzeba robić to, co do mnie należy i nie myśleć za bardzo do przodu. Jeszcze dwa tygodnie temu byłem przekonany, że skończę sezon w Rumunii, a teraz jestem tutaj – zakończył.
Łukasz Rogulski będzie mógł zadebiutować, choć jeszcze nieoficjalnie, w towarzyskim turnieju w niemieckim Kessel, który zostanie rozegrany w najbliższy weekend. W sobotnim półfinale zagra z Magdeburgiem.