Przeczytaj także
W ostatnim, pucharowym spotkaniu Korony Kielce ze Stalą Mielec solidny występ na prawym wahadle zaliczył Wiktor Długosz. Po końcowym gwizdku Jacek Zieliński nazwał go „cichym bohaterem”. – Bardzo miło słyszeć, że trener wypowiada się o mnie w superlatywach – przyznaje wychowanek kieleckiego zespołu.
W środę Wiktor Długosz rozegrał 120 minut na dużej intensywności. Starał się być cały czas pod grą. W konkursie rzutów karnych wykonał ostatnią próbę, która dała Koronie awans do 1/16 finału. – W meczu ze Stalą czułem się dobrze pod względem fizycznym. Wyglądałem odpowiednio pod kątem aspektów biegowych. W konkursie karnych chciałem wziąć odpowiedzialność na siebie i cieszę się, że to ja strzelałem ostatnią „jedenastkę” – tłumaczy Wiktor Długosz.
Na starcie sezonu numerem jeden na prawym wahadle jest Hubert Zwoźny. Wiktor Długosz liczy, że dzięki ostatniemu występowi niebawem będzie dostawał więcej minut również w lidze. – Mecz pucharowy jest skierowany do zawodników, którzy w ostatnim czasie nie łapali tylu minut, ile by chcieli. Jako cały zespół pokazaliśmy się z dobrej strony, co może cieszyć – tłumaczy 24-letni zawodnik.
Przed Koroną bardzo ciężkie zadanie. W niedzielę na Exbud Arenie podejmie lidera PKO BP Ekstraklasy – Lecha Poznań. Zespół z Wielkopolski ma na koncie 22 punkty. Wygrał pięć spotkań z rzędu. W czwartek przyjął jednak kubeł bardzo zimnej wody, przegrywając w pucharowym meczu z drugoligową Resovią. Korona do starcia z „Kolejorzem” podchodzi z szacunkiem dla rywala, ale bez strachu. – Czy Resovia bała się Lecha? Nie ma czego się bać. Lech to klasowa drużyna. Wiemy, jakie mają plusy. Musimy skupić się na sobie. Wiemy, na co nas stać. W takim spotkaniu będziemy ostro walczyć – mówi Wiktor Długosz.
W niedzielnym pojedynku należy zakładać, że inicjatywa będzie należała do zespołu z Poznania. Gospodarze nie chcą ograniczać się tylko do obrony.
– Zobaczymy, jak będzie. Lech to jakościowa drużyna. Lubią utrzymywać się przy piłce. Mają wartościowych graczy w każdej formacji. Nie jestem wróżką zębuszką, żebym przewidział, jaki przebieg będzie miało to spotkanie. Na pewno będzie wymagające dla nas i każdy będzie musiał zostawić kawał zdrowia na boisku – wyjaśnia wychowanek „żółto-czerwonych”.
Korona nie może pozwolić sobie na tak słaby występ, jak w poprzedniej kolejce w Radomiu.
– Taki mecz nie ma prawa nam się już zdarzyć. On ostudził nasze głowy. Może było w nas za dużo optymizmu. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że lepiej raz przegrać 0:4 niż cztery razy po 0:1. Wiemy, że mecze z Radomiakiem mają dodatkowy smaczek dla kibiców, dla nas też. Bardzo źle czujemy się, że przegraliśmy tak wysoko. Teraz nie możemy rozdrapywać ran. Musimy skupić się na spotkaniu z Lechem – kwituje Wiktor Długosz.
Niedzielny mecz Korona – Lech na Exbud Arenie rozpocznie się o godz. 14.45.
fot. Paweł Jańczyk