Przeczytaj także
Industria Kielce na początku sezonu zmaga się z problemami kadrowymi. Największe deficyty ma na bokach rozegrań. W ostatnim czasie klub analizował rynek i zastanawia się nad przeprowadzeniem transferu awaryjnego. – Nic na siłę. Jeśli do tego dojdzie, będziemy musieli mieć pewność, że taki zawodnik pomoże nam w rozgrywkach Ligi Mistrzów – mówi w rozmowie z naszym portalem Michał Jurecki, dyrektor sportowy 20-krotnego mistrza Polski.
Industria Kielce rozpoczęła sezon z deficytem na lewej połówce. Po poważnych urazach do zdrowia wracają Szymon Sićko i Hassan Kaddah. W lutym reprezentant Polski zerwał więzadło właściwe rzepki. Jest szansa, że pod koniec rundy jesiennej rozpocznie treningi z zespołem. Egipcjanin od kilkunastu miesięcy boryka się z kontuzją stopy. W „żółto-biało-niebieskich” barwach rozegrał tylko jeden mecz. Wczesną wiosną przeszedł już trzeci zabieg, tym razem w Barcelonie. Rokowania są dobre. Niedawno dostał zgodę na bieganie. Do gry wróci dopiero w drugiej części sezonu. Dyspozycja obu leworęcznych rozgrywających stoi jednak pod dużym znakiem zapytania.
To nie koniec problemów. W inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów z RK Zagrzeb naderwania mięśnia brzuchatego łydki doznał Alex Dujszebajew. W najlepszym wypadku Hiszpan wróci do gry pod koniec listopada, na ostatnie tegoroczne mecze Ligi Mistrzów. W czarnym scenariuszu, może opuści całą pierwszą rundę. Na domiar złego, sprowadzony latem Jorge Maqueda najpierw miał problem z łydką, a ostatnio zmagał się z urazem kolana. 36-latek ma wrócić jednak do gry w najbliższą sobotę w domowym starciu z Zepterem KPR-em Legionowo i być w pełni gotowy na wyjazd do Magdeburga.
Tałant Dujszebajew musi mocno kombinować z obsadą drugiej linii, gdzie został z jednym nominalnym bocznym rozgrywającym – Tomaszem Gębalą, który przecież specjalizuje się w grze obronnej. Ostatnio zadania nie ułatwiły też lekkie problemy Igora Karacicia. Wąska kadra nie pozwala na zbyt dużą rotację czy dnie odpoczynku. Czy wobec problemów kadrowych Industria Kielce nie rozważa przeprowadzenia transferu awaryjnego rozgrywającego?
– Rozważamy różne opcje. Cały czas prześwietlamy rynek, również w kontekście kolejnych rozgrywek. To jest początek sezonu. Każda drużyna ma swoje założenia, więc wyciągnięcie zawodników nie jest łatwe. My też mamy swoje rygory finansowe. Jesteśmy na etapie, gdzie patrzymy na budżet. Mamy wdrożony plan i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nie chcemy dokonywać wzmocnień na sztukę, tylko ze względu na problemy – tłumaczy Michał Jurecki.
– Myślimy może o wzmocnieniu nawet już teraz. Decyzja może być podjęcia w ciągu kilku, kilkunastu dni. Wiemy, że nie możemy ściągnąć zawodników, którzy zagrali już w Lidze Mistrzów. Musimy patrzeć szerzej. Jeśli mielibyśmy kogoś pozyskać, to tylko pod warunkiem, że da nam jakość, szczególnie w Europie – wyjaśnia dyrektor sportowy Industrii Kielce.
Sytuacja kadrowa Industrii Kielce powinna poprawić się w drugiej części sezonu. Wówczas mogła zostać rozwiązane problemy z tym, czego obecnie brakuje najmocniej, a więc zagrożeniem rzutowym z drugiej linii.
– Jeśli wrócą wszyscy kontuzjowani, to nasza kadra wygląda bardzo dobrze. Wtedy będę dużo spokojniejszy, bo nasz potencjał jest bardzo duży. Nie chcemy jednak czekać na końcówkę sezonu, ale wysoką jakość pokazywać już teraz, aby spełniać nasze założenia – kwituje Michał Jurecki.
Industria Kielce do końca roku kalendarzowego rozegra jeszcze 20 spotkań: siedem w Lidze Mistrzów i trzynaście w Orlen Superlidze.