Przeczytaj także
W sobotę nowy sezon Ligi Centralnej rozpoczną szczypiornistki Suzuki Korony Handball. Na start na wyjeździe zmierzą się z Eneą Piłką Ręczną Poznań.
Tegoroczny okres przygotowawczy był wyjątkowo długi. Kielczanki rozpoczęły go w połowie sierpnia. W ostatnich tygodniach wzięły udział w trzech turniejach towarzyskich: w Wiedniu, Radomiu i Warszawie. W tym ostatnim nie zagrały w pełnym składzie z powodu choroby kilku zawodniczek. – Do tego doszły jeszcze drobne urazy. Przyplątał się wirus i cały czas ktoś chorował. W tym tygodniu w końcu mogliśmy wspólnie popracować. W poprzednich trzech był problem, aby ustawić grę sześć na sześć – mówi Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.
W poprzednim sezonie Suzuki Korona Handball zajęła czwarte miejsce. O cztery punkty wyprzedziła Eneę Piłkę Ręczną Poznań. – Mamy młody zespół, ale dziewczyny ograły się w poprzednim sezonie. Jesteśmy bardziej doświadczeni. Ta liga jest dosyć wyrównana. Każdy może wygrać z każdym. Spodziewamy się ciężkiego spotkania. Zapewne znów będzie bardzo zacięte. Przed rokiem przegraliśmy w taki sposób dwa razy, teraz postaramy się zrewanżować. Do zespołu z Poznania dołączyły trzy zawodniczki z superligowymi epizodami. Nie składamy broni, chcemy powalczyć o korzystny wynik – wyjaśnia szkoleniowiec z Kielc.
Latem kadra Suzuki Korony Handball nie uległa większym zmianom. Tą najważniejszą jest wzmocnienie bramki. Utalentowanej Ninie Smelcerz będzie pomagała Aleksandra Januchta. Wychowanka kieleckiego klubu wraca do gry po ponad czteroletniej przerwie. Podobnie jak w poprzednich rozgrywkach, najmocniejszym punktem kieleckiego zespołu powinna być obrona. – Od środy staramy się poprawić atak pozycyjny. Na pewno będziemy bazować na defensywie. Mamy dwie równorzędne bramkarki. Nie musimy się o nic martwić, bo one nam pomogą. W ataku musimy unikać błędów, do tego potrzebna jest konsekwencja – kwituje Paweł Tetelewski.
Sobotnie spotkanie w Poznaniu rozpocznie się o godz. 15.