Industria Kielce wyciągnęła dwa punkty z chaosu. Pokonała Kolstad po szalonym meczu - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Industria Kielce wyciągnęła dwa punkty z chaosu. Pokonała Kolstad po szalonym meczu

Przeczytaj także

W czwartkowym meczu piątej serii Ligi Mistrzów, Industria Kielce pokonała na wyjeździe Kolstad Handball 33:32. Mecz miał szalony przebieg, był przepełniony błędami. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrywali czterema golami, prowadzili sześcioma, aby końcówkę rozgrywać na żyletki. Trafienie na wagę dwóch punktów, tuż przed syreną, rzucił Arciom Karaliok, który popisał się skuteczną próbą z połowy do pustej bramki.

Tałant Dujszebajew zabrał do Norwegii trzynastu zawodników. Po przerwie spowodowanej urazem wrócił Igor Karacić, który rozpoczął w wyjściowej siódemce. Dosyć niespodziewanie w kadrze gospodarzy znalazł się Sander Sagosen, który niespełna trzy tygodnie temu doznał urazu barku. Norweg od początku miał jednak założony pełny dres, co zwiastowało, że był tylko formą „straszaka”.

Po pięciu minutach gospodarze prowadzili 6:4. Swobodnie dochodzili do sytuacji rzutowych. Szybko trzy gole na swoim koncie zapisał Simen Lyse. W kieleckim zespole dobrze wyglądała współpraca z Arciomem Karaliokiem, który błyskawicznie uzbierał trzy gole. Tałant Dujszebajew zareagował zmianą ustawienia obronnego. Przyjezdni wychodzili bardzo wysoko. Aktywnie rozgrywających wyłączali Dylan Nahi i Jorge Maqueda. Po tym pierwszą paradę zaliczył Sandro Mestrić, który zatrzymał Simona Jeppssona.

Kielczanie mieli szansę na złapanie bezpośredniego kontaktu, ale w ataku popełniali błędy techniczne. Po stronie Kolstad bomby z drugiej linii zaczął odpalać Simon Jeppsson. W 10. minucie po jego dwóch golach było 9:5. Straty po kontrach zmniejszyli Arkadiusz Moryto i Dylan Nahi.

20-krotni mistrzowie Polski mieli jednak problemy w ataku, w którym popełniali zbyt dużo błędów. Mieli szansę na kontakt, ale gospodarze odbudowali trzybramkową przewagę. Mogli wyższą, ale również się mylili. Szybko do bramki wszedł Miłosz Wałach. Również nie robił różnicy. Po stronie gości szwankowała skuteczność. Pierwszego karnego w spotkaniu zmarnował Arkadiusz Moryto. Za chwilę z dystansu huknął Simon Jeppsson i w 17. minucie było 12:8 dla Kolstad.

Dopiero w 20. minucie sędziowie pokazali pierwszą karę. Grę w przewadze wykorzystała Industria Kielce, która po golach Daniela Dujszebajewa i Arkadiusza Moryty przegrywała 11:13 w 23. minucie. „Żółto-biało-niebiescy” dalej pracowali w obronie. Wyprowadzili dwie kontry, które na gole dające remis wykorzystał Dylan Nahi.

Pierwsza połowa była toczona w szalonym tempie. Błędów nie brakowało po obu stronach. Dominował chaos. Gra momentami przypominała bardziej zmagania w dwa ognie niż w piłkę ręczną. Do przerwy było 17:17.

Po zmianie stron Industria Kielce wyszła na pierwsze prowadzenie w meczu. Karnego wykorzystał Arkadiusz Moryto. Kolejne dwie bramki również padły łupem przyjezdnych, którzy grali aktywnie w obronie. Odpowiedział Simen Lyse. W bramce „odpalił” Miłosz Wałach. W 35. minucie po trafieniu Daniela Dujszebajewa z dystansu było 23:18 dla Kielc. Christian Berge musiał zareagować czasem.

Kielczanie kontynuowali koncert w obronie. Znakomicie spisywał się aktywny Dylan Nahi, który był bezbłędny w kontratakach. W 39. minucie po jego ósmym golu było 26:20.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mieli szansę na plus siedem. Torbjorn Bergerud jednak go zatrzymał. Norweg wybronił kolejne trzy sytuacje sam na sam, a Kolstad odrobił cztery trafienia. W zdobywaniu goli prym wiódł „stary znajomy” Sigvaldi Gudjonsson. Kielczanie notowali fatalne minuty. W kontrze pomylił się nawet Dylan Nahi. W 47. minucie Simen Lyse doprowadził do remisu 26:26.

„Żółto-biało-niebiescy” przełamali niemoc strzelecką w szczęśliwych okolicznościach. Jorge Maqueda rzucił z drugiej linii. Bliski obrony był golkiper, ale piłka szczęśliwie minęła linię.

Dziesięć minut przed końcem Kolstad odzyskało prowadzenie. Po rzucie z dystansu gola na 28:27 zdobył Simon Jeppsson. Odpowiedział Jorge Maqueda, wykluczając przy tym jednego z rywali.

W końcówce również nie brakowało błędów z obu stron, niecelnych rzutów. Cztery i pół minuty przed końcem gola z karnego na 30:29 zdobył Arkadiusz Moryto. W kluczowych momentach ręka nie draża też Jorge Maquedzie. Nieco ponad dwie minuty przed końcem kielczanie odskoczyli na dwa trafienia po kontrze. Christian Berge wziął czas. Kolstad odpowiedziało trafieniem Simena Lyse. W odpowiedzi pomylił się Arciom Karaliok. Gospodarze zgubili piłkę.

40 sekund przed końcem Tałant Dujszebajew poprosił o przerwę. Jorge Maqueda popełnił błąd. Gospodarze wycofali golkipera i doprowadzili do remisu. Szybko wznowił Miłosz Wałach. Z środka, do pustej bramki, rzucił Arciom Karaliok i dwa punkty pojechały do Kielc.

Industria Kielce awansowała na czwarte miejsce w grupie B. Na koncie ma sześć punktów – tyle samo, co wyprzedzające ich HBC Nantes i OTP Bank-Pick Szeged. Z kompletem zwycięstw prowadzi Barcelona. W przyszłą środę podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają u siebie z Aalborgiem. Wcześniej, bo w sobotę, zmierzą się w Hali Legionów z Energą MKS-em Kalisz.

Kolstad Handball – Industria Kielce 32:33 (17:17)

Kielce: Mestrić, Wałach – Nahi 8, Surgiel, Gębala, D. Dujszebajew 2, Karacić, Olejniczak 1, Maqueda 6, Moryto 8, Karaliok 5, Monar 3, Rogulski

Kolstad: Eggen, Bergerud – Hald 1, Eck Aga, Sagosen, Aalberg 3, Oskarsson, Sondena 4, Gullerud 2, Johannsson 1, Stollefjell, Jeppsson 8, Lyse 8, Hovde, Gudjonsson 5, Johnsen

Przeczytaj także