Przeczytaj także
Industria Kielce ma dzień na pozbieranie się po porażce z OTP Bank-Pickiem Szeged. W sobotę odbędzie trening, a następnie uda się w podróż do Gdańska, gdzie w niedzielę, w 12. serii Orlen Superligi, zmierzy się z PGE Wybrzeżem. – Każdy z nas w tym spotkaniu musi walczyć od początku do końca. Musimy złapać taki rytm, który pomoże nam w kolejnych meczach Ligi Mistrzów – przyznaje Igor Karacić, rozgrywający kieleckiego klubu.
W czwartek podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali piąty mecz w fazie grupowej Champions League. Wicemistrz Węgier wygrał w ich hali 35:31. „Żółto-biało-niebiescy” grali bardzo dobrze przez 45. minut. Całkowicie zepsuli jednak końcówkę, czym wypisali się z walki o bezpośredni awans do ćwierćfinału. Teraz wszystkie siły muszą rzucić na to, aby dostać się do play-offów.
Przed Industrią Kielce długi superligowy wyjazd do Gdańska. PGE Wybrzeże notuje udany sezon. Ma na koncie 19 punktów, co daje mu 5. miejsce. Ekipa Patryka Rombla aż pięć meczów wygrała po rzutach karnych. Jej liderem jest 23-letni Maciej Papina, który ma na koncie 130 asyst i o 44 więcej od drugiego w tej klasyfikacji Piotra Jędraszczyka. 15 kluczowych podań uzbierał w ostatnim, wygranym 26:24, wyjazdowym starciu z Zagłębiem Lubin.
PGE Wybrzeże pokazało już, że potrafi grać ze zmęczoną Industrią Kielce. W maju, w półfinale Final4 Orlen Pucharu Polski, nawiązała z nią równorzędną walkę. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa byli wówczas po ciężkim boju z Magdeburgiem, grali w ograniczonym składzie. Wygrali 33:30. W tym sezonie ekipa Patryka Rombla spisuje się jeszcze lepiej.
– Dla mnie, przed startem sezonu było pewne, że Gdańsk z Patrykiem Romblem może bić się o medale. Na razie wszystko robią zgodnie z planem. Jest tam wielu młodych zawodników. W tej młodości obok pozytywnego szaleństwa jest czasami trochę chaosu. W niektórych spotkaniach dawali sobie wyrywać zwycięstwo, a w niektórych sami wygrywali po karnych. Oni nigdy nie odpuszczają, nie ważne z kim grają. Szczególną uwagę musimy zwrócić na Macieja Papinę. To chłopak, który bardzo dobrze czyta grę i ma papiery na granie. Już jest bardzo dobry, ale ma jeszcze możliwości, aby się rozwijać. Dostaje powołania do reprezentacji. Z naszej strony nie będzie to łatwe spotkanie. Zagramy przy dużej liczbie kibiców. Gospodarze będą chcieli się dobrze sprzedać. Musimy mieć dużo szacunku – tłumaczy Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce, który w superligowych meczach zastępuje zawieszonego Tałanta Dujszebajewa.
Niedzielne spotkanie odbędzie się w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie, jednej z najnowocześniejszych hal w Polsce. Przy takiej otoczce gospodarze zapewne jeszcze mocniej będą chcieli przeciwstawić się jednej z najlepszych zespołów w Europie. Patryk Rombel również preferuje hiszpański styl.
– Na pewno Gdańsk będzie solidnie przygotowany do starcia z nami. Mają wielu młodych zawodników, którzy są pełni energii i grają odważnie. Nie odpuszczają. Nie przypominam sobie, aby jakiś zespół w jednym sezonie miał tyle zwycięstw po karnych. Jedziemy tam na pełnym skupieniu. Mamy dzień odpoczynku i sobotę na przygotowanie. To, że grają w takim styli może być łatwiejsze dla nas, ale też dla nich. Wszystko zależy od tego, jak ktoś będzie wykorzystywał dane przewagi czy okazje. Musimy być skuteczni. Trzeba szukać też luk w ich grze – wyjaśnia Cezary Surgiel, lewoskrzydłowy kieleckiej ekipy.
W niedzielnym spotkaniu na pewno nie zagrają zawieszeni Arkadiusz Moryto i Jorge Maqueda. Zapewne daleki wyjazd zostanie darowany Tomaszowi Gębali, który z Pickiem Szeged grał cały czas w obronie, ale też przez sporo minut w ataku.
– Mamy szacunek do Gdańska. Taki jaki mielibyśmy do najlepszego zespołu w Europie. Każdy musi walczyć od początku do końca. Mam 36 lat, ale potrzebuję takiego spotkania, aby złapać rytm. Długo nie grałem, ale teraz czuję się bardzo fajnie. Chcę tam jechać, bo tego potrzebuję. To pomoże mi jeszcze lepiej zaprezentować się w Aalborgu – przekonuje Igor Karacić.
Niedzielny mecz w Gdańsku rozpocznie się o godz. 12.30.
fot. Patryk Ptak, materiały prasowe Orlen Superligi