Człowiek w masce dał Koronie remis w Częstochowie - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Człowiek w masce dał Koronie remis w Częstochowie

Przeczytaj także

W niedzielnym meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Korona Kielce zremisowała na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 1:1. Spotkanie nie porwało, było zamknięte. Gospodarze prowadzili po „szczęśliwym” golu Władysława Koczergina. Ukrainiec oddał strzał z dystansu, który stał się groźny dopiero po rykoszecie Pau Resty. W 89. minucie do wyrównania doprowadził Adrian Dalmau, który gra w masce ochronnej po złamaniu nosa. 

Jacek Zieliński nieco zaskoczył składem. W środku pola zawieszonego za kartki Martina Remacle’a zastąpił Miłosz Strzeboński, dla którego był to pierwszy mecz w wyjściowym składzie od inauguracyjnego pojedynku w Szczecinie. Również tyle samo na miejsce w ekstraklasowej „jedenastce” musiał czekać Dawid Błanik. W ataku zaczął Adrian Dalmau.

Pierwszy kwadrans nie przyniósł zbyt dużo emocji. Na boisku było sporo chaosu. W 14. minucie Marcel Pięczek dobrze dośrodkował piłkę z rzutu rożnego na krótki słupek. Tam źle interweniował Erick Ottieno. Piłka odbiła się od jego głowy i mogła zaskoczyć Kacpra Trelowskiego. Młody golkiper wybrnął z trudnej sytuacji.

Od początku Korona była dobrze zorganizowana, ale w 23. minucie popełniła błąd. Po rzucie rożnym zostawiła dużo miejsca Władysławowi Koczerginowi 30 metrów przed polem karnym. Ukrainiec uderzył z dystansu. Piłka po drodze odbiła się od wystawionej nogi Pau Resty. Kompletnie zaskoczyła Xaviera Dziekońskiego, który szykował się do interwencji w drugi róg. Raków objął prowadzenie.

Kolejny fragment również nie przyniósł ładnej gry. Jednak Raków miał wszystko pod kontrolą. Zaczął częściej utrzymywać się przy piłce. W 35. minucie Gustaw Berggren obsłużył dobrym podaniem Jeana Carlosa. Portugalczyk uderzył z dystansu obok słupka.

W 42. minucie bardzo dobre dośrodkowanie z prawej strony posłał Wiktor Długosz. Piłka powędrowała idealnie między dwóch obrońców a Kacpra Trelowskiego, w czym idealnie odnalazł się Adrian Dalmau. Hiszpan znalazł się jednak w trudnej sytuacji do wykończenia, uderzał sytuacyjnie. Nad poprzeczką.

Po zmianie stron częściej przy piłce utrzymywała się Korona. Raków ograniczał się do obrony, grał twardo. W 60. minucie Ivi Lopez posłał dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego. Na piłkę nabiegał Stratos Swarnas, ale uderzył nad poprzeczką.

Z biegiem czasu podopieczni Marka Papszuna ponownie przejęli kontrolę nad meczem. To oni utrzymywali się przy piłce, chociaż nie stwarzali zagrożenia. Sędzia Wojciech Myć musiał często używać gwizdka po faulach w środkowej strefie.

Korona nie potrafiła wypracować klarownej sytuacji bramkowej, odbijając się od defensywy gospodarzy. W końcówce częstochowianie mieli szansę na podwyższenie prowadzenia. Po dobrym rozegraniu z niezłej sytuacji chybił Michael Ameyaw.

„Żółto-czerwoni” zanotowali błysk w 89. minucie. Dobrze przed polem karnym zachował się Shuma Nagamatsu, który wywalczył piłkę. Ta spadła pod nogami Adriana Dalmau. Hiszpan popisał się znakomitym strzałem pod poprzeczkę. Sędziowie długo analizowali tę sytuację na wozie VAR. Napastnik minimalnie uniknął spalonego i doprowadził do wyrównania.

Korona z 17 punktami na koncie zajmuje 14. miejsce. W przyszłą niedzielę zagra u siebie z Górnikiem Zabrze.

Raków Częstochowa – Korona Kielce 1:1 (1:0)
Bramki:
Koczergin 23’ – Dalmau 89′

Raków: Trelowski – Svarnas, Rodin, Arsenić – Carlos, Berggren, Koczergin (83’ Barath), Ottieno – Lopez (67’ Diaz), Brunes (67’ Walczak), Amorim (67’ Ameyaw)

Korona: Dziekoński – Trojak, Resta, Pięczek – Długosz, Hofmeister, Strzeboński (79’ Nagamatsu), Matuszewski – Błanik (67’ Nuno), Dalmau, Fornalczyk (79’ Szykawka)

Żółte kartki: Svarnas, Walczak – Matuszewski

fot. Raków Częstochowa

Przeczytaj także