Lijewski: Graliśmy falami, były momenty lepsze i gorsze - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Lijewski: Graliśmy falami, były momenty lepsze i gorsze

Przeczytaj także

Industria Kielce dopisała do swojego konta kolejne trzy superligowe punkty. W sobotę pokonała przed własną publicznością Energę Borys MMTS Kwidzyn 36:26. – Graliśmy falami, było momenty lepsze i gorsze – przyznał Krzysztof Lijewski, który prowadzi kielecki zespół pod nieobecność zawieszonego Tałanta Dujszebajewa.

Spotkanie w Hali Legionów nie było wielkim widowiskiem. Od początku po obu stronach pojawiały się błędy. Kielczanie nie mogli złapać odpowiedniego rytmu i wyraźniej odskoczyć. Przeszkadzała im w tym nieskuteczność i słaby procent ze strony bramkarzy. – Po naszej stronie było trochę błędów, nieskuteczności, nonszalancji, pasywności. To pokłosie ciężkiego meczu w Lidze Mistrzów z Kolstad, który kosztował nas dużo sił i emocji. Oczywiście, nie jest to usprawiedliwienie w kontekście starcia z MMTS-em – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.

Kielczanie nie mogli wyraźniej odskoczyć nawet w momencie, kiedy potrafili zamurować dostęp do swojej bramki. – Graliśmy falami, były momenty lepsze i gorsze. W pewnych sytuacjach wystarczyło tylko więcej zaangażowania w obronie, by „puścić” piłkę w ataku i te sytuacje się pojawiały. Mam nadzieję, że w najbliższych meczach będziemy wystrzegać się błędów. Rzuciliśmy dwie, trzy bramki z rzędu, ale zaraz przytrafiło się jakieś niecelne podanie, niewykorzystana sytuacja sam na sam. To nas deprymowało, pojawiała się niepewność. Goście przyjechali tutaj bez presji na końcowy wynik i być może to spowodowało, że grali luźniej i trzeba oddać, że wiele akcji im się udało – tłumaczył drugi trener Industrii Kielce.

Nie było to udane spotkanie kieleckich bramkarzy. Bekir Cordalija odbił cztery piłki, Miłosz Wałach trzy, a Sandro Mestrić jedną. – Myślę, że dało się obronić więcej rzutów. Choć sporo z nich było z pierwszej linii, ale to nie może być wytłumaczenie. Trzeba poprawić współpracę bramkarza z blokiem i będzie to lepiej wyglądało. Graliśmy parę dni temu najważniejszy mecz Ligi Mistrzów, daliśmy tam z siebie wiele energii, ale teraz zostały nam cztery ostatnie spotkania w tym roku w polskiej lidze i zagramy dużo, dużo lepiej – wyjaśniał Miłosz Wałach.

W środę Industria Kielce zagra na wyjeździe z Rebud KPR-em Ostrovią Ostrów Wielkopolski.

Przeczytaj także