
Przeczytaj także
Korona Kielce ciągle pracuje nad tym, aby na finiszu okienka transferowego sprowadzić napastnika. – Trochę wybrzydzamy, ale nie chcemy sprowadzić przypadkowego zawodnika – mówi Jacek Zieliński, trener kieleckiego zespołu.
W ostatnich tygodniach kielecki klub prowadził rozmowy z co najmniej czterema zawodnikami, którzy mogliby wzmocnić rywalizację z przodu. Ostatecznie ci gracze wybrali inne opcje. Korona dalej monitoruje rynek. – Widzę, że jest tutaj duży nacisk na to, aby negocjacje w sprawie napastnika były zamknięte na tu i teraz. Już wcześniej powiedziałem wyraźnie, że chcemy napastnika, który podniesie jakość drużyny. W tym momencie nie jest łatwo znaleźć takiego piłkarza – wyjaśnia Jacek Zieliński.
W zimowym okienku trudno jest przeprowadzać bezgotówkowe transfery, szczególnie zawodników ofensywnych. Korona celuje w piłkarza, który z miejsca mógłby być realnym wzmocnieniem. – Oczywiście, jest wielu graczy, których można wziąć od ręki, ale po co? Żeby dokładać dodatkowe koszty do naszego budżetu, który nie jest z gumy? Chcemy trafić na kogoś, kto nam realnie pomoże. Może jesteśmy trochę wybredni, ale wierzę w to, że ktoś tutaj trafi, chociaż nie zawsze jesteśmy pierwsi w wyścigu – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Jeśli Korona nie znajdzie takiego piłkarza, to zrezygnuje z uzupełnienia kadry? – Wtedy będziemy się dalej zastanawiać, co z tym fantem zrobić. Mamy jeszcze kilka dni do zamknięcia okienka. Z tego powodu nie mam więcej siwych włosów, liczba jest stała. Nie ma problemu – kwituje Jacek Zieliński.
W niedzielę „żółto-czerwoni” zagrają przed własną publicznością z Motorem Lublin (godz. 12.15).
fot. Paweł Jańczyk